Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rowery są coraz popularniejsze i droższe, a kolejki do serwisów rowerowych - coraz dłuższe

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
W wielu serwisach na naprawę można zapisać się dopiero w lipcu.
W wielu serwisach na naprawę można zapisać się dopiero w lipcu. Arkadiusz Wojtasiewicz
Sezon rowerowy trwa w najlepsze. Pracownicy sklepów i serwisów mają ręce pełne roboty. Klienci w wielu wypadkach muszą poczekać na naprawę lub zakup wymarzonego jednośladu.

Rowerowe Kujawsko-Pomorskie sezon 2 odcinek 4

od 16 lat

Pandemia koronawirusa mocno wpłynęła na rynek rowerowy. Zamknięcie w domach i mieszkaniach na parę miesięcy czy przejście na pracę zdalną, wiele osób zachęciło do zmiany trybu życia na bardziej aktywny. W sklepach w ubiegłym roku ustawiały się kolejki chętnych po zakup jednośladów. Popyt nie szedł w parze z podażą – produkcja rowerów i części do nich była opóźniona, również z powodu pandemii, co wpłynęło na braki sprzętu w Polsce.

W tamtym czasie nie wystarczyło wybrać się do sklepu rowerowego i poprosić o wymarzony jednoślad. Jak sytuacja wygląda teraz w Bydgoszczy? – Cały czas jest problem z rowerami i częściami, może mniejszy, ale rynek mocno się zmienił. Kiedyś było tak, że można było zamówić konkretny jednoślad, a teraz przychodzi tylko to, co jest w kontrakcie, nie można domówić danego modelu pod klienta – informuje nas pracownik Remar Sport, sklepu i serwisu rowerowego przy ul. Grunwaldzkiej, specjalizującego się w modelach elektrycznych.

Jak dodaje, nie jest aż tak źle, żeby nie dało się zamówić wszystkich części, ale takie problemy nadal się zdarzają. W takiej sytuacji niektóre serwisy próbują skorzystać z zamienników. – Bezpośrednio od dystrybutora czasem trudno zdobyć części – można ratować się serwisami aukcyjnymi w internecie, ale wtedy się na tym nie zarabia – dodaje.

Pracownicy serwisów zgodnie wskazują na towary produkowane przez jedną firmę, które nadal trudno zdobyć. – W środku pandemii mieliśmy zastój, jeśli chodzi o same magazyny, przykładowo z Shimano, ale innych również. Był duży problem z częściami, także tymi dobrej jakości. Była mniejsza dostępność, a na niektóre trzeba było bardzo długo czekać. Zdarzało się, że musieliśmy zamawiać je z zagranicy – wyjaśnia Piotr Walda, serwisant CCR Sport Bydgoszcz.

– Aktualnie to się uspokoiło. Dostępność jest o wiele, wiele lepsza. Części mamy, choć wiadomo, że nie wszystkie pasują do konkretnego modelu. Są sytuacje, w których ktoś szuka konkretnych rzeczy, więc musimy odesłać go do internetu lub innych serwisów – uzupełnia.

– Na pewno jest dużo lepiej. Wciąż jest problem z potentatem, jakim jest na rynku Shimano – nadal są tu braki, powiedzmy, że sytuacja poprawiła się w 50%. Nie wszystkie części są od ręki. W przypadku innych firm, wszystko zostało już uzupełnione – potwierdza Tomasz Rosiński, właściciel sklepu i serwisu rowerowego For-Bike.

Może brakuje rowerów z wysokimi grupami Shimano, graveli, rowerów MTB SLX czy XT. W tym segmencie jest problem, ale poza tym wszystko jest – stwierdza Robert Nawrot, pracownik sklepu i serwisu rowerowego Tandem. – Kto się zaopatrzył, pomyślał wcześniej, to miał części. Kto się nie zaopatrzył, to ich nie miał. W tym roku jest mały problem z ogumieniem. To chyba najbardziej szwankuje – dodaje.

Tanio już było

Obecnie zainteresowanie zakupem roweru nie jest już tak duże jak przed rokiem, choć nadal sprzedawcy nie narzekają. Powody do niezadowolenia mogą mieć klienci. – Ceny rowerów poszły o około 20% do góry. Przykładowa Gazela 6 Rometa w zeszłym roku kosztowała 2500, dziś to 3000 zł – mówi pracownik Tandemu.

Model nie jest wyjątkiem. W sieci bez trudu można porównać obecne ceny z tymi sprzed 2-3 lat. Rowery do niedawna z półki do 1500 zł, dziś można kupić za około 2000. Im droższy rower, tym większy problem, bo mniejsza dostępność podbija jego cenę. Więcej niż parę lat temu zapłaci się też za przegląd, choć ten najbardziej podstawowy wciąż można wykonać poniżej 100 zł.

Klienci muszą liczyć się z tym, że na dłuższą naprawę będą musieli zaczekać. – Mamy duży „przemiał” rowerów. Jeden wyjeżdża, drugi wjeżdża – jest mnóstwo pracy. Najbliższy wolny termin mamy na początku lipca – informuje nas serwisant CCR Sport Bydgoszcz. Podobnie jest w kilku innych miejscach, niektórzy mają tygodniową kolejkę.

– Rower w ruinie odstawiłem do serwisu na ul. Gdańskiej w środę. Do wymiany miałem praktycznie cały osprzęt – korbę, łańcuch, kasetę, a także hamulce i przerzutki do regulacji. Przy okazji wymieniłem też opony. Wszystko zajęło 5 dni. Gdy rozmawiałem z pracownikiem, mówił, że maja sporo pracy i faktycznie w warsztacie było dużo rowerów. W moim jednośladzie były same oryginalne części, w tym kaseta Shimano, ale podobno na rynku tych drogich i markowych jest mniej – mówi nam pan Michał z Fordonu, klient jednego z serwisów.

Za części do gruntowego remontu zapłacił 550 zł, a dodatkowo za wykonaną pracę 250 zł – jak sam uważa, cena była adekwatna do wykonanej usługi. Rower chodzi teraz bezszelestnie, zupełnie jak nowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto