Decyzję tę jednak musiały poprzedzić dwie tęgie bury, jakie dostał szef drogowców - najpierw od prezydenta Rafała Bruskiego, a potem od jego zastępcy Stefana Markowskiego. Pierwszego rozsierdził brak jakiegokolwiek planu naprawy ulic, a drugiego słowa Siudy, który stwierdził, że z łataniem ulic trzeba czekać na rozstrzygnięcie przetargów.
Markowski "na jutro” zażądał od niego dokładnego harmonogramu prac naprawczych, ale przede wszystkim natychmiastowego rozpoczęcia prac. Poskutkowało. Wczoraj dostał tak rozbudowany plan, że z jego oceną wstrzymał się do dzisiaj. Na ulicach pojawiły się też trzy ekipy remontowe ze sprzętem do łatania wyrw tzw. ciepłą mieszanką asfaltu.
- Nie było się już nad czym zastanawiać. Uznaliśmy, że mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją i w trybie awaryjnym podpisaliśmy umowę z Kobylarnią - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Ale zapytany, czy nie można było tak zrobić wcześniej, odesłał nas już do dyrektora. - Gdybyśmy się na to zdecydowali w największe mrozy, to od razu podniosłyby się głosy, że wyrzucam pieniądze w błoto. To nie są proste decyzje, a ja nie siedzę całymi dniami za biurkiem - odpowiada Siuda.
Wczoraj w Ratuszu prezydent miał zdecydować, skąd weźmie brakujące 8,5 mln zł na łatanie ubytków. Dyrektor ZDMiKP zasugerował mu, aby przeznaczyć na to część środków zaplanowanych na budowę dróg osiedlowych. Na ostateczny werdykt będziemy jednak musieli jeszcze trochę poczekać.
źródło i więcej informacji: Bydgoszcz. Nareszcie ruszyła akcja łatania dziur
Zobacz też:
- Protest przeciwko dziurawym drogom na Facebooku
- Kilkadziesiąt dziur na jednej drodze
- Siuda do dymisji!
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?