Prawie trzysta taksówek przejechało wczoraj ulicami Bydgoszczy do Urzędu Wojewódzkiego. Tam wręczyli wicewojewodzie Arkadiuszowi Horonziakowi petycję, w której wyrażają swój sprzeciw przeciwko instalowaniu kas fiskalnych w swoich autach.
- Wojewoda obiecał przesłać pismo do ministerstwa. Dzisiaj trwają w stolicy rozmowy, jeśli nasi przedstawiciele się nie dogadają, 18. listopada jedziemy do Warszawy - zapowiada Jan Górecki, prezes Zrzeszenia Transportu w Bydgoszczy - Jak mamy montować urządzenia, których nawet nie można kupić? Znaleźliśmy dwie firmy "Inowa" i "Albi", które produkują kasy. Do końca roku każda z nich jest w stanie wyprodukować do 5 tysięcy tych urządzeń. Tymczasem w Polsce jest 150 tysięcy taksówkarzy! Myślę, że rząd nie pomyślał o tym.
Zdaniem protestujących, fakt ten dowodzi lekceważącego traktowania ich przez władze. Taksówkarze zamierzają manifestować, gdyż jak twierdzą rząd "nie ma na nich pomysłu".
- Nie wiemy jaki podatek mielibyśmy płacić po wprowadzeniu kas. Czy ich zakup moglibyśmy w jakiś sposób odliczyć - przecież to jest urządzenie potrzebne do pracy. Powinny przysługiwać nam jakieś ulgi z tytułu jego zakupu. Trudno nie odnieść wrażenia, że rząd chce tylko wyciągać od nas pieniądze, nie dając niczego wzamian - twierdzi Józef Jaźwiński, prezes Radio Taxi "Express".
Polskie fabryki Volkswagena w całości zasilane eko-energią