Jeszcze 5, może 6 lat temu na liście oczekujących na przyjęcie do żłobka, prowadzonego przez ratusz, znajdowało się nawet tysiąc dzieciaczków. Doszło do tego, że matki i ojcowie przychodzili zapisać dziecko już w kilka dni po jego narodzinach.
Opiekunka ma konkurencję
Nic dziwnego: rodzice za pobyt brzdąca płacą przeważnie przynajmniej o połowę mniej niż wzięłaby opiekunka. Teraz uśrednione opłaty wynoszą około 340 złotych miesięcznie od małej osoby. Już za wszystko: czyli czesne i wyżywienie.
Miasto, za namową rodziców, których córki i synowie nie dostali się do żłobka, powiększyło liczbę miejsc w placówkach. I teraz mamy 912 miejsc, czyli o ponad 100 więcej. - Miało być lepiej, a właśnie teraz doszło do jakiegoś absurdu - twierdzą pracownicy żłobków. I sami nadziwić się nie mogą.
Po nowym roku zaczęły się zapisy na ten rok. Są miejsca, a jednocześnie jest kolejka. - Dysponujemy obecnie około 50 wolnymi miejscami, chociaż i tak prawie 200 dzieci czeka na umieszczenie w żłobku - dodaje dyrektor Kostkowski. Dlaczego? - Rodzice biorą pod uwagę jedynie konkretny żłobek - odpowiada dyrektor. - Inne nasze lokalizacje nie wchodzą u nich w grę. Szkoda, bo przecież standard wszędzie zapewniamy jednakowy. Wszędzie mamy po remoncie. I podobne są kwalifikacje naszego personelu.
Fordon oblężony
Największe oblężenie przeżywają żłobki przy ul. Gierczak w Nowym Fordonie, na Morskiej (Bartodzieje) oraz na Asnyka (centrum).
W nich o wolnych miejscach nie ma na razie mowy. Nawet, gdyby ubyło w każdym z nich po 10 dzieci, chętnych od razu byłoby i tak tylu, że nie wystarczyłoby miejsc dla połowy z nich. W większości bydgoskich żłobków są jednak jeszcze puste miejsca. Po przynajmniej 10 malców przyjęłaby placówka przy ul. Kasprzaka na Błoniu i ta przy Bohaterów Westerplatte na Kapuściskach. Kilkorgu kolejnym dzieciom opiekę może zapewnić żłobek przy ul. Brzozowej na Szwederowie i ten na placu Poznańskim na Okolu.
W integracyjnym przy ul. Stawowej - co się do tej pory raczej nie zdarzało - też są wolne miejsca. Rodzice nadal ubolewają, że ich maluch się nie dostał. Pracownicy żłobka proponują wówczas:
- To może umieścimy malucha w innym?
- Nie.
- Dlaczego?
- No bo nie.
(PIO)
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?