Samorządy narzekają na dziurę w kasie. Łukasz Schreiber przekonuje: - W budżetach nic nie brakuje

Przypomnijmy. Pod koniec listopada prezydent Rafał Bruski wraz ze skarbnikiem Piotrem Tomaszewskim, przedstawili na konferencji prasowej projekt budżetu Bydgoszczy na 2020 rok.

Skarbnik przekonywał, że był to dla niego najtrudniejszy do przygotowania budżet od 2011 roku. Dlaczego? - Przyszłoroczny budżet Bydgoszczy, decyzjami rządu, został uszczuplony o 100 milionów złotych argumentował prezydent Bruski.
I dodawał: - Dla mieszkańców oznacza to mniej inwestycji na ich osiedlach!
Wiadomo na przykład, że bydgoski ratusz z tego powodu przesuwa rozpoczęcie budowy basenu na Miedzyniu. Zabraknie też pieniędzy m.in. na budowę basenu rehabilitacyjnego na Szwederowie oraz na rozpoczęcie prac przy budowie ulicy Nakielskiej.

Z tego powodu prezydent Bruski zachęcał mieszkańców do wysyłania apelu do premiera Mateusza Morawieckiego o zwrot tych pieniędzy. Na wrześniowej sesji radni zwrócili się do Mateusza Morawieckiego o stworzenie prawnych możliwości zwrotu pieniędzy samorządom, w formie rekompensat.

Rafał Bruski przywołał swoją niedawną wypowiedź w której porównywał nasze miasto do rozpędzonego pociągu. - Ale jeśli od trakcji elektrycznej odcięto część napięcia pociąg tak szybko nie pojedzie - mówił Rafał Bruski.

Teraz całą sprawę skomentował, w bydgoskiej telewizji oraz na swoim facebookowym profilu, Łukasz Schreiber, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości, od niedawna też szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

- Prezydenci dużych miast, w których rządzi opozycja - m.in. prezydent mojej rodzinnej Bydgoszczy - tworzą fałszywą narrację, że z powodu polityki rządu, a ściślej mówiąc obniżeniu podatków, w lokalnych budżetach zabraknie pieniędzy na inwestycje i bieżącą działalność - napisał polityk PiS-u.

- Fakty są takie, że w trakcie pierwszej kadencji PiS do samorządów trafiło ok. 26 miliardów złotych więcej, niż w analogicznym okresie rządów PO. Dzięki dobremu gospodarowaniu naszego rządu i poprawie ściągalności podatków CIT i PIT do Bydgoszczy trafiło dodatkowe 250 mln zł - wyjaśnia Łukasz Schreiber na FB.
Wspomina również: - W tym roku obniżyliśmy podatek PIT dla wszystkich Polaków z 18 do 17 procent. Młodzi ludzie nie płacą już PIT w ogóle. Samorządowcy związani z opozycją, którzy narzekają na te rozwiązania zapominają, że te pieniądze zostają w kieszeniach Polaków! I przypomnę, że PO w przeszłości postulowała obniżenie PIT nawet do 15 procent. Oczywiście, była to tylko pusta obietnica.

W rozmowie z dziennikarką TVB mówił też: - Nie ma co tworzyć fałszywej narracji. To nie jest wyciąganie pieniędzy do budżetu, wtedy taka narracja mogłaby być. To są pieniądze, które zostają w rękach bydgoskich przedsiębiorców i mieszkańców.
Na telewizyjnej antenie proponował też: - Niech samorząd zaproponuje mieszkańcom, żeby się samoopodatkowali na rzecz samorządu i żeby te pieniądze, które mają z obniżki podatków, przeznaczyli na to, by zarządzał nimi prezydent Bydgoszczy.