Wracamy do tematu Kanału Bydgoskiego, do wód którego regularnie wpływają nieczystości. Okazuje się, że na Miedzyniu ktoś nielegalnie odprowadza ścieki. - Sprawdzamy posesję po posesji - usłyszeliśmy w ratuszowym Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Przypomnijmy, że miesiąc temu do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy położonej nad Kanałem ul. Spacerowej. - Nad wodą od roku strasznie śmierdzi. Wydaje nam się, że fetor to efekt wpływających do Kanału ścieków z miejscowej przepompowni - narzekali mieszkańcy Miedzynia.
Sprawą zainteresował się ratuszowy wydział ochrony środowiska. Gdy okazało się, że Miejskie Wodociągi nie mają z zatruwaniem Kanału nic wspólnego, specjaliści ochrony środowiska postanowili szukać winnego wśród mieszkańców Miedzynia. Ustalili bowiem, że ktoś nielegalnie podłączył się ze ściekami do kanalizacji deszczowej.
- W tej sprawie cały czas prowadzimy ze strażą miejską dochodzenie i szukamy winnego - powiedziała nam Grażyna Stryszowska, wicedyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska bydgoskiego Urzędu Miasta. - Jednocześnie pracujemy nad tym, aby wszystkie ścieki kanalizacji sanitarnej trafiały do kolektorów sanitarnych, a deszczówka była odprowadzana do Kanału Bydgoskiego.
Co już zrobiono, aby u zbiegu ul. Spacerowej i Ślesińskiej ścieki nie wpływały do Kanału Bydgoskiego?
- To jest wylot i nie można go odciąć, ponieważ wtedy nieczystości zalewałyby miejscowe posesje - usłyszeliśmy w ratuszu.
Problem przestanie istnieć, gdy będzie wiadomo, kto nielegalnie odprowadza ścieki do kanalizacji deszczowej.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?