Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ściganie bez listów gończych. Wyszli sobie...

jar
Policja szuka czterech kryminalistów, w tym byłego ochroniarza "Księcia", którzy 19 lipca br. uciekli z Zakładu Karnego w Bydgoszczy. Więzienie jest typu otwartego, więc ucieczka nie stanowiła dla nich żadnego ...

Policja szuka czterech kryminalistów, w tym byłego ochroniarza "Księcia", którzy 19 lipca br. uciekli z Zakładu Karnego w Bydgoszczy. Więzienie jest typu otwartego, więc ucieczka nie stanowiła dla nich żadnego problemu. Gorzej ze znalezieniem recydywistów.

Zakład Karny przy ulicy Toruńskiej to placówka typu otwartego, więc bardziej przypomina hotel niż więzienie. Przebywa w nim 50 osadzonych, których pilnuje tylko 2 uzbrojonych strażników. Cele są otwarte, a skazani wychodzą na zewnątrz, choćby do pracy, w asyście pracowników cywilnych. Placówka przeznaczona jest dla recydywistów "dobrze rokujących", którym niewiele brakuje do końca kary.

Brak czterech więźniów stwierdził strażnik podczas obchodu. Uciekinierzy to Grzegorz Sz. - były ochroniarz Waldemara W. - "Księcia" (na koncie pobicie i rozbój), Adam R. (rozbój) oraz Robert K. i Leszek D. (obaj to złodzieje). Natychmiastowy pościg i penetracja miejsc, w których mogli zatrzymać się recydywiści nie przyniosły efektu.
Czy uciekinierzy mogą być niebezpieczni? - Nie powinni stanowić zagrożenia, jednak dwóm z nich brakowało kilku dni do przepustki, a wszyscy mogli wyjść na wolność mniej więcej za rok. Można więc przypuszczać, że uciekli w złych zamiarach - mówi płk Stanisław Spychała, dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej.

Przestępców szuka policja całego kraju. Nie rozesłano jednak za nimi listów gończych, a opinię publiczną poinformowano o ucieczce dopiero po dwóch tygodniach. Dlaczego? - Co innego kiedy ucieka groźny przestępca, a co innego gdy mamy do czynienia z ludźmi skazanymi za pospolite przestępstwa - uważa płk Spychała.
Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej prowadzi postępowanie dyscyplinarne wobec strażników odpowiedzialnych za nadzór nad uciekinierami oraz wobec dyrektora Aresztu Śledczego, któremu podlega zakład. - Strażnicy popełnili błąd, ale kropkę nad "i" mogą postawić dopiero zeznania uciekinierów - dodaje płk Spychała.
Za ucieczkę z więzienia sąd może dołożyć im do wyroków maksymalnie po dwa lata. Z szacunkowych danych wynika, że w okręgu bydgoskim (mającym pod swą pieczą ok. 5000 więźniów) średnio w roku zdarza się jedna ucieczka.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto