Sezon wodniacki się rozpoczyna. Można wypływać, ale przystanie są zamknięte

Niby więc sezon wodniacki się rozpoczyna, ale nie do końca... - Ni pies, ni wydra - komentują najnowsze rządowe przepisy antyepidemiczne wodniacy.

Bo owszem, mogą już wodować łodzie, wciągnąć żagle na maszty, ale nie na przystaniach, a w ogólnodostępnych miejscach, na dziko, gdzieś po krzakach, na plażach... Nie mogą korzystać ze slipów (pochylni wodnych) czy dźwigów na przystaniach.

Jak zatem mają się dostać do wody? Ci korzystający z większych jednostek, są właściwie w kropce. Kajakarze sobie poradzą...

Żeglarze chcą wiedzieć

- Codziennie mam kilkadziesiąt telefonów i maili od spragnionych pływania żeglarzy z zapytaniami, czy mogą już przyjechać. Proszą o podanie wykładni prawnej, która potwierdzi, że już mogą pływać - mówi Michał Tazbir, właściciel Rodzinnego Portu Jachtowego „Tazbirowo” w Romanowie nad Zalewem Koronowskim. - Odpowiedź jest niejednoznaczna, bo owszem mogą już pływać rekreacyjnie, podobnie jak mogą biegać po parkach i lasach, i jeździć na rowerach, ale wodowanie jachtów na przystani czy skorzystanie z jej infrastruktury lądowej nie są możliwe, bo ich właściciele naraziłby się na poważne sankcje finansowe. Jednak do pomostu można dobić, a nawet przycumować.

Mogą już pływać rekreacyjnie, podobnie jak mogą biegać po parkach i lasach, i jeździć na rowerach, ale wodowanie jachtów na przystani czy skorzystanie z jej infrastruktury lądowej nie są możliwe.

Na wodzie bezpieczniej

Michał Tazbir przekonuje, że żeglarstwo jest tym rodzajem aktywności, która jest bezpieczna w czasie epidemii, jeśli tylko zachowa się podstawowe zasady bezpieczeństwa: jak najmniej kontaktów między ludźmi, zachowanie odległości. Otwarte wody, nawet na rzeki, są zdecydowanie miejscami bezpieczniejszymi niż ulice miast czy sklepy.

Policjanci i straż leśna patrolowały łodzią Zalew Koronowski

Dlatego wodniacy jeszcze przed złagodzeniem obostrzeń związanych z przemieszczaniem się postulowali otwarcie wód. Ci, którzy wypływali, narażali się na mandaty ze strony policji.

Takie jest prawo

Przystanie i mariny, które prowadzą działalność gospodarczą, ujęte są w Polskiej Klasyfikacji Działalności pod kodem 93 (działalność sportowa, rozrywkowa i rekreacyjna) i w rozporządzeniu Rady Ministrów z 19 kwietnia o przeciwdziałaniu epidemii zostały objęte zakazem. Zatem działać nie mogą.

Branża turystyczna może prosić o przesunięcie terminów płatności

- Przystanie mają taki sam zakaz, jak na przykład gabinety fryzjerskie, kosmetyczne czy siłownie - wyjaśnia Michał Tazbir.
Potwierdził to Michał Kania, rzecznik Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi śródlądowej. Dodał, iż cofnięcie tych przepisów zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej i decyzji Ministerstwa Zdrowia.

Przystanie mają taki sam zakaz, jak na przykład gabinety fryzjerskie, kosmetyczne czy siłownie.

Od maja na szlaku

Podległe „Wodom Polskim” regionalne zarządy gospodarki wodnej kończą już ustawianie na szlakach żeglownych oznakowania nawigacyjnego (zdjętego na czas zimowej przerwy). 1 maja, gdy jak co roku oficjalnie rozpoczyna się sezon żeglugowy i w ogóle wodniacki oraz turystyczny, szlaki mają być gotowe.

„Jako administrator dróg wodnych, życzymy pomyślnych wiatrów i apelujemy o zachowanie wszystkich niezbędnych zaleceń bezpieczeństwa” - brzmi oficjalny komunikat „Wód Polskich”.