Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal na konkursie im. Paderewskiego w Bydgoszczy. Sergey Belyavsky wyrzucił swoje wyróżnienie

Redakcja
Tegoroczna edycja Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Paderewskiego zostanie zapamiętana nie tylko ze strony muzycznej. Podczas koncertu laureatów doszło do nieprzyjemnego incydentu.

Co się właściwie stało podczas koncertu laureatów konkursu im. I.J. Paderewskiego, który zakończył się w niedzielny wieczór?
Henryk Martenka, dyrektor XI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Paderewskiego: - Stało się coś zaskakującego. Jeden z wyróżnionych Sergey Belyavsky oznajmił, że nie zgadza się z werdyktem jury, bo jego zdaniem zasłużył na wygraną. Więc rezygnuje z nagrody i wyróżnienia, rzucił swoim dyplomem o podłogę i wyszedł.

Wyjaśnijmy, że decyzją jury, tegoroczny konkurs wygrał rodak Belyavskyego - Filip Lynow. Czy ten protest miał jakieś podłoże osobiste?
Henryk Martenka: - Z tego co wiem, to nie ma o tym mowy. Belyavsky był zwyczajnie słabszy, nie ma mowy o drugim dnie. To bardzo utalentowany, ale nierówny pianista. Miał bardzo dobre momenty, ale słabe. Jest też niestety bardzo arogancki. Brakuje mu pokory. A konkurs to doskonała okazja, by radzić sobie nie tylko z sukcesem, ale również z porażką.

Chyba nie tak wyobrażał sobie Pan zakończenie tegorocznej edycji?
Henryk Martenka: - Oczywiście, ale takie rzeczy się zdarzają. Wystarczy sobie przypomnieć to, jak zachował się w przeszłości chociażby Krystian Zimmerman (podczas koncertu w Los Angeles powiedział, że nie będzie więcej grać w kraju, którego armia chce kontrolować cały świat - red.). Uważam, że jeśli artysta nie chce grać, po prostu niech nie wychodzi na scenę. Belyavsky zachował się jak biegacz, który po skończonym dystansie dobiega na metę jako trzeci i ma pretensje, że nie wygrał.

Belyavsky zachował się jak biegacz, który po skończonym dystansie dobiega na metę jako trzeci i ma pretensje, że nie wygrał.

Jak na całą sytuację zareagowali członkowie jury?
Henryk Martenka: - Siedzący obok mnie juror, którego nazwiska nie będę wymieniał, w dość niewybredny sposób nazwał rosyjskiego pianistę. Jurorzy na pewno poczuli cień wstydu, bo zarzucono im oszustwo. Tymczasem cały proces głosowania jest tak skonstruowany, żeby nikt nikomu nie mógł zarzucić żadnego oszustwa. Czy Pani wie, że startujący w konkursie nie mogą mieć jakiegokolwiek kontaktu się z członkami jury przez 3 lata poprzedzające konkurs?

Czy na tym cała sprawa dla Pana się kończy?
Henryk Martenka: - Dla mnie tak. Będę co prawa jeszcze rozmawiał o tym przykrym incydencie z Piotrem Palecznym, przewodniczącym jury, ale uważam, że nie powinniśmy się tym dalej zajmować. Mógłbym nawet powiedzieć, że to w jakiś sposób korzystne dla konkursu, bo media się tym zainteresowały. Trochę gorzej dla samego pianisty, bo wydarzenie na pewno się już rozniosło i obawiam się, że do Belyavskyego przyczepi się teraz łatka krnąbrnego artysty. Ale to już wyłącznie jego wina.

Wyniki XI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. I.J. Paderewskiego:

  • Zwycięzca: Filip Lynow z Rosji. Wygrał 30 tys. euro.
  • Zdobywca drugiego miejsca to Kamil Pacholec, (Polska) student Akademii Muzycznej w Bydgoszczy , nagroda - 15 tys. euro.
  • Trzecia nagroda (7 tys. euro) trafiła do rąk Yasuko Furumiego z Japonii.
  • Dwa wyróżnienia (po 2,5 tys. euro) zdobyli: Sergey Belyavsky (Rosja) i Kim Saetbyeol (Korea Południowa).

Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 14

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto