Śledztwo trwa, sprawców brak

Prokuratura Okręgowa twierdzi, że zacieśnia się krąg osób podejrzewanych o podpalenie domu dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej i zarazem sprawców śmierci jej męża.

Przypomnijmy - pożar w domu Agaty i Kazimierza Kasiców na bydgoskim Miedzyniu miał miejsce 22 grudnia 2003 roku. Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej zdołała ewakuować się z płonącego budynku. Jej mąż, który próbował jeszcze ratować dobytek, przypłacił to życiem. Zmarł wskutek odniesionych poparzeń 1 stycznia 2004 roku. Według bydgoskich prokuratorów i policjantów, śledztwo w tej sprawie traktuje się priorytetowo. Mimo to, sprawcy tej zbrodni wciąż pozostają na wolności.

Do akt sprawy dołączono niedawno materiały, które, jak twierdzi Prokuratura Okręgowa, przybliżają rozwiązanie. - Przeprowadziliśmy eksperyment procesowy, polegający na badaniu chemicznym śladów substancji znalezionych na miejscu przestępstwa. Ten eksperyment dał nam odpowiedź na pytanie, skąd biorą się różnice w składzie chemicznym tych śladów, a więc także na pytanie dotyczące działania sprawców - mówi prokurator Beata Michalczyk-Gościniak z Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Prokuratura dysponuje też nową opinią biegłego medycyny sądowej, specjalisty od badań ofiar pożarów, który określił mechanizm powstania obrażeń u Kazimierza Kasicy. Ekspert będzie jeszcze dodatkowo przesłuchiwany.

- Trudno powiedzieć, czy jesteśmy blisko sprawców, czy daleko. Na pewno zawężamy krąg osób podejrzewanych. Potwierdzam, że są wśród nich osoby, które „podpadły” Urzędowi Kontroli Skarbowej - dodaje prokurator Michalczyk-Gościniak.

Bydgoska Prokuratura Okręgowa nie określa na razie terminu zamknięcia tego śledztwa, które już od ponad roku objęte jest nadzorem służbowym Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Usłyszeliśmy natomiast, że śledztwo nie zostanie umorzone, dopóki nie wyczerpią się wszystkie możliwości wyjaśnienia sprawy. Na razie trwają dalsze czynności, ale prokuratura nie chce ujawnić, na czym polegają.