Słowa, słowa, słowa

- Po prostu - więcej seksu, to więcej złotych medali. Sportowcy, którzy są olimpijczykami, dużo wcześniej zaczynają aktywność seksualną niż reszta ludzi. Nie mają praktycznie kompleksów seksualnych, nie mają problemów z impotencją. Prawie każdy olimpijczyk może uprawiać seks pięć, sześć razy w nocy. Wstrzemięźliwi sportowcy mają erotyczne marzenia, myślą tylko seksie i nie potrafią się już skoncentrować. Dilja Jenikiejewa, rosyjska seksuolog, która przeprowadzała badania w Salt Lake City - dla niemieckiego "Bildu".

- Seks przed zawodami, rano przed śniadaniem, krótko i gwałtownie. Kerrin Lee-Gartner, kanadyjska alpejka, złota medalistka w zjeździe z Albertville Ő92 - dla "Bildu".

- Mój polski i tak się poprawia, bo muszę rozmawiać z mamą Beaty. To motywujące, abyśmy mogli się porozumiewać bez problemów. Naprawdę chcę się nauczyć języka polskiego, właśnie dla teściowej. Emmanuel Olisadebe (Panathinaikos Ateny) - dla "Przeglądu Sportowego".

- Wbrew pozorom, nie mogę o nim złego słowa powiedzieć. On tylko tak źle wygląda (śmiech). Najgorsze typy, to Jens Jeremies i Carsten Jancker. Nikomu nie życzę, aby ich spotkał na swej drodze. Mogę zrozumieć kwaśną minę Janckera, który miał kłopoty ze zdrowiem swoich córek, jednak Jeremies, to straszne chamisko. Urodził się w Goerlitz, na granicy z Polską, a nienawidzi nas strasznie. W ogóle najmniej sympatyczni Niemcy pochodzą z byłej NRD. Sławomir Wojciechowski, były piłkarz Bayernu Monachium, obecnie w RKS Radomsko - dla "Super Expressu".

- To będzie ostateczność, ale jak nie będzie innego wyjścia, to będę musiał rozstać się z żużlem. Nie mogę być przywiązany do budy jak pies. Jestem załamany tą sytuacją. Ostatnio na igrzyskach olimpijskich MKOl. potrafił podjąć odważną decyzję i przyznać złoty medal kanadyjskiej parze. Tam zwyciężył sport, boję się, że w Polsce może być inaczej. Krzysztof Cegielski, żużlowiec Wybrzeży Gdańsk, z którym wiąże go kontrakt do 2003 roku, o swojej przyszłości - dla "Super Expressu".

- Przejechałem bez gitary, ale już kupiłem sobie nową. Jak się o tym dowie moja dziewczyna, to mnie pobije. Andrzej Bachleda Junior, polski alpejczyk (slalom specjalny), mieszkający we Francji, po przyjeździe do Salt Lake City - dla "Przeglądu Sportowego".

- Tak ładnie pojechali taniec obowiązkowy, a ona dała im tylko 4,8. Niech mi się nie pokazuje na oczy. Adam Małysz, żartobliwie (?) o Halinie Gordon-Półtorak, polskiej sędzi, która na tyle oceniła (maksymalna nota 6,0) wykonanie programu oryginalnego Sylwii Nowak i Sebastian Kolasińskiego - dla "Super Expressu".

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że jeździmy za mało pod publiczność. Ale ja nie lubię "badziewia", sięgania po tanie chwyty, żeby im bili brawo. Sędziowie powinni docenić technikę jazdy Sylwii i Sebastiana. Na przykład bardzo trudny układ kroczków. Maria Olszewska-Leonkiewicz, trenerka polskiej pary - dla "Super Expresssu".

- Ja na każdym kroku podkreślam, że jestem Polakiem i reprezentuję nasz kraj. Inna rzecz, że istotnie uchodzę za... franko-polonaise. W Mali jednak wszyscy wiedzą, skąd pochodzę. Prezydent Konare często rozmawia ze mną po polsku, ponieważ studiował w naszym kraju. Jego żona zresztą też. Henryk Kasperczak, trener reprezentacji Mali, która dotarła aż do pófinału Pucharu Narodów Afryki - dla "Piłki Nożnej".

- Czarownik, nie musi jechać na mecz, aby trochę "namieszać", Może być równie dobrze w Kalifornii, na Alasce, 16 tysięcy kilometrów dalej. Poza tym czarownika nie zamknąć, zdyskwalifikować. (...) Czarownik może zmienić wynik meczu. Oczywiście, gdy piłkarz prosi o to, by ustrzelić hat-tricka, nie mogę tego zagwarantować. Mogę jedynie sprawić, że będzie bardziej predysponowany do zdobycia trzech goli. 49-letni Adam Kone z Mali, mistrz magii - w reportażu angielskiego dziennikarza Jamesa Gordona z Pucharu Narodów Afryki (za "Przeglądem Sportowym").