Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółki walczą o budynek. Spór robi się coraz ostrzejszy, klienci siłowni Mega Fit tracą cierpliwość

Katarzyna Dworska
Fałszowanie akcji, wyprowadzenie pieniędzy, sprzedaż nieruchomości - to wzajemne zarzuty w sporze o budynek przy Curie-Skłodowskiej.
Fałszowanie akcji, wyprowadzenie pieniędzy, sprzedaż nieruchomości - to wzajemne zarzuty w sporze o budynek przy Curie-Skłodowskiej. Dariusz Bloch
Fałszowanie akcji, wyprowadzenie pieniędzy, sprzedaż nieruchomości - to wzajemne zarzuty w sporze o budynek przy Curie-Skłodowskiej.

Konflikt pomiędzy rodziną S. o prawa do nieruchomości, w której znajduje się między innymi siłownia Mega Fit przybiera na sile. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że obydwie strony sporu mają akty własności.

Przypomnijmy. Na początku zeszłego tygodnia, w nocy z poniedziałku na wtorek wynajęta firma ochroniarska zajęła budynek przy Curie-Skłodowskiej 16 w Bydgoszczy, w którym mieści się siłownia Mega Fit. Wyważyli drzwi, zmienili zamki i zabarykadowali się w środku. Od tamtego czasu klientów wita powieszona na bramie kartka, na której widnieje informacja, że klub z powodu awarii jest nieczynny. - Nie chcieliśmy straszyć klientów, dlatego dla ich dobra zdecydowaliśmy się przejąć naszą własność właśnie w nocy - tłumaczy Jarosław Meller, pełnomocnik zarządu spółki Alberia. - Wszystko dokładnie udokumentowaliśmy. Osoby, które zostawiły rzeczy w szafkach mogą je odbierać. Wystarczy, że przyjdą i wpuścimy je do środka.

Inaczej tę sprawę widzi Magdalena Bogucka, która prowadzi siłownię od kilku lat. - Mam ważną umowę najmu - mówi właścicielka firmy Mega Lux. - Nagle zjawił się ktoś, o kim nigdy w życiu nie słyszałam i mianował się nowym szefem. Nie zalegam z żadnymi opłatami i nie wiem, o co w ogóle chodzi. Chcę po prostu odzyskać mój klub.

Budynek w 2012 roku wykupiła od syndyka spółka Alberia. 95 procent udziałów ma w niej Monika Wilga, a 5 przypada Łukaszowi S. - W lutym tego roku pan Łukasz S. mianował nowego prezesa, jednocześnie odwołując ze stanowiska panią Justynę J. - wyjaśnia Meller. - Jednak trzy miesiące później, pani J. sprzedała w imieniu spółki dziewięć nieruchomości, w tym budynek przy Curie-Skłodowskiej. Zrobiła to nielegalnie, ponieważ nie zasiadała już wtedy w zarządzie.

Nieruchomości kupiła BOA 2 Spółka z.o.o. S.K.A. ze Szczecina, która wynajęła pomieszczenia firmie Hotele-Tur. Te z kolei podpisały umowę najmu z Magdaleną Bogucką, która od 2013 roku prowadzi siłownię przy Curie-Skłodowskiej. - To pełna gangsterka w biały dzień - ocenia Bartłomiej Michalik, prokurent BOA 2. - Mamy akt notarialny, z którego wynika, że jesteśmy właścicielami budynku. Jestem przerażony tym, co dzieje się w tym mieście. Organy ścigania wykazują się całkowitą biernością. Mijają kolejne dni, a nic się nie zmienia.

Spółka Alberia w tym miesiącu wybrała nowy zarząd. - Wypowiedzieliśmy wszystkie dotychczasowe umowy najmu - uzupełnia Meller. - Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, to powinien zwrócić się w tej sprawie do sądu.
- W 2013 roku Monika Wilga razem z Łukaszem S. oddali w użytkowanie prawa do udziałów w spółce Alberia Januszowi S. - tłumaczy nam jeden z informatorów. - Do tej pory nie rozwiązali tej umowy, dlatego to on ma prawo do głosu na walnych zgromadzeniach, a wybrany przez nich zarząd nie ma mocy prawnej.

- Mamy umowę z 1 stycznia tego roku, w której pan Janusz S. zrzekł się użytkowania 95 udziałów należących do Moniki Wilgi w spółce Alberia - odpowiada Meller.

Policja bezradnie rozkłada ręce
Funkcjonariusze na miejsce byli wzywani już kilkukrotnie. - Prawdopodobnie chodzi o roszczenia finansowe zgłaszane przez różne podmioty gospodarcze - wyjaśnia nadkom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Otrzymaliśmy dwa zgłoszenia i w tej chwili wykonujemy czynności. Wstępnie zakwalifikowaliśmy je jako naruszenie miru domowego.

Sprawa swój finał będzie musiała znaleźć w sądzie, a obydwie strony konfliktu złożyły zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. - Boimy się tego, że będzie się to ciągnęło latami - mówi Janusz Wąsowski, pełnomocnik Mega Lux. - Tracimy renomę, a przecież postawiliśmy to miejsce na nogi. Włożyliśmy w to całe serce. Skompletowaliśmy świetny zespół instruktorów, którzy teraz chcą rezygnować. Odzyskanie dobrej opinii nie potrwa miesiące, ale kilka lat.

W środku cały czas znajdują się dokumenty, kasa fiskalna z pieniędzmi i sprzęt, który Magdalena Bogucka kupiła za pomocą dotacji z urzędu pracy. - Nikt nie chce nas tam wpuścić - dodaje Wąsowski. - Nie wiemy co zastaniemy, kiedy w końcu odzyskamy klub.

Zarówno pełnomocnicy Moniki Wilgi, jak i firmy Mega Lux obiecują, że siłownia zacznie wkrótce działać. A klienci, którzy mają wykupione karnety będą mieli je przedłużone. - Jeżeli ktoś przedstawi nam faktury, z których wynika, że w klubie znajduje się jego własność, bez problemu ją odzyska - zapowiada Meller. - Policja zrobiła całą dokumentację fotograficzną.

W Medze Fit zatrudnionych jest 25 osób. - Wypłaty otrzymają normalnie - obiecuje Meller. - Będą mogły również zachować swoje stanowiska. Nikogo nie wyrzucamy. To samo dotyczy gości hostelu, który również mieści się przy Curie-Skłodowskiej.

Od 2012 roku z ramienia Alberii Megą zarządzał właśnie Janusz Wąsowski, który zatrudniony był na stanowisku specjalisty ds. rozwoju i marketingu. - Mamy dowody na to, że działał na szkodę firmy, dlatego 23 czerwca wypowiedzieliśmy mu umowę - dodaje Meller.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto