- Jak ocenia Pan propozycje zmian regulaminowych? - pytamy Leszka Tillingera, członka prezydium GKSŻ.
- Po pierwsze nie można ciągle zmieniać przepisów, a jeśli już, to wprowadzać w życie nowości z rocznym wyprzedzeniem. Tymczasem już w następnym sezonie I i II liga ma zostać połączona. To nie fair wobec tych zespołów, które w najniższej klasie walczyły o awans. Teraz może się okazać, że wcale nie musiały wydawać pieniędzy na budowanie silnej drużyny, bo w I lidze znajdzie się miejsce dla wszystkich. Nawet dla tych, którzy odpuścili sobie drugi etap rywalizacji (Gwardia Warszawa wycofała się z rozgrywek I ligi - przyp. red.).
Po drugie w proponowanym regulaminie jest sporo niejasności.
- Proszę wskazać konkretne przykłady.
- W jednym z punktów regulaminu mówi się, że zespoły liczą od 6 do 8 zawodników. Nie ma jednak rezerwowego i jeżeli drużyna nie wystawi kompletnego składu, to niektóre biegi będą się odbywać w niepełnym zestawieniu. Czyli, jakieś pole startowe zostanie puste.
Dużo moich wątpliwości budzą jeszcze inne rzeczy. W wyścigach 1 i 8. juniora, który uległ w czasie spotkania kontuzji z winy rywala, można zastąpić seniorem. Jednak każda ekipa ma swojego lekarza, który będzie decydował o dalszej zdolności, bądź też nie, do jazdy. Może się okazać, że nawet niegroźny upadek będzie ?eliminował? młodzieżowca z występów w pojedynku. Zamiast niego pojedzie dobry senior. I co wtedy?
- Wątpliwości może też budzić kwestia ogłaszania walkowerów...
- Teraz sędziemu dano prawo przyznawania walkowerów. Arbiter musi na miejscu ocenić, czy rzeczywiście można odebrać jednej lub drugiej ekipie punkty. Tymczasem o tym powinno decydować ciało prowadzące rozgrywki.
- Pomysłodawcy zmian sporo miejsca poświęcili także uregulowaniu kwestii finansowych. Wydaje się, że intencje były dobre, bo brak pieniędzy jest największą bolączką polskich klubów żużlowych.
- Regulamin jest tutaj bardzo rygorystyczny i obawiam się, że w połowie sezonu wiele drużyn może zostać wykluczonych z rozgrywek. Przecież kibice wiedzą, jaka jest sytuacja większości naszych klubów. Przypominam, że gospodarz meczu w ekstralidze płaci na Centralny Fundusz Gwarancji Wynagrodzeń i Nagród 20 tys. złotych. Ponadto organizator spotkania wypłaca pieniądze za punkty i ryczałt za dojazd obcokrajowca zawodnikom obu zespołów. Jednakże, jeśli spóźni się z wypłatą, to najpierw straci punkty. Gdy będzie nadal zwlekał, to zostanie wykluczony z rozgrywek. Może też zostać pozbawiony licencji tor, na którym odbywają się zawody, a zgłoszenie do sezonu 2005 nie zostanie przyjęte.
- Ustalono sztywne stawki za punkty i ryczałty. Czy to dobre rozwiązanie?
- A co, gdy jakiś zawodnik ma kontrakt na 2004 rok i wyższe kwoty niż zakłada projekt? To jedna wątpliwość. Poza tym dlaczego stosuje się różne stawki ryczałtu za dojazd obcokrajowca? W fazie zasadniczej wynosi ona 5 tys. zł, ale w finałowej już 6 tys. zł w grupie mistrzowskiej i 4 tys. zł w grupie spadkowej. Zagraniczni żużlowcy dojeżdżają zawsze tak samo, z tych samych miejsc. Poza tym dlaczego Polakom nie dano ryczałtu, tylko punktówkę? Przecież nasi też podróżują własnymi samochodami.
Akceptuję natomiast pomysł, żeby w zespole był tylko jeden straniero.
- Jak Pan sądzi, czy zmiany mają szansę wejść w życie?
- Trudno mi powiedzieć. Z tego co wiem, kluby zgłaszają sporo uwag i swoich własnych pomysłów.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?