Sprzedano Zachem w Bydgoszczy. Wraz ze składowiskiem toksycznych odpadów

To było ostatnie podejście do sprzedaży terenów, które były we władaniu Grzegorza Floryszaka, syndyka upadłej w 2014 roku Infrastruktury Kapuściska. IK była prawnym następcą Zakładów Chemicznych Zachem.

Ostatni przetarg - po nie do końca udanym z ubiegłego roku - ogłoszono na wszystkie pozachemowskie tereny. Termin składania ofert minął dokładnie tydzień temu.
Pod młotek poszło 275 hektarów. Cena - 35 milionów złotych, o cztery miliony mniej niż jeszcze w ub. roku. To śmieszne pieniądze, bo - przypomnijmy - syndyk szacował wartość terenów na 108 mln zł, ale nie było chętnych.

Zobacz także! Zachem w Bydgoszczy to tykająca bomba ekologiczna. Miasto dostało blisko 100 milionów zł na walkę ze skażeniem

- Teraz wybraliśmy oferenta, trwają w tej chwili ustalenia dotyczące szczegółów kupna terenów i sfinalizowania przetargu - mówi „Expressowi” Grzegorz Floryszak. - Umowa będzie prawdopodobnie podpisana pod koniec lipca.

Syndyk potwierdza, że to już cały teren, który miał do sprzedania.
Grzegorz Floryszak nie chce powiedzieć, kto jest kupcem, ale nieoficjalnie wiemy, że to Industrial Trade z siedzibą w Bydgoszczy, kapitałowo powiązana z Locum - spółką kontrolowaną przez znaną rodzinę Stajszczaków. Z KRS wynika, że IT zajmuje się wynajmem i zarządzaniem nieruchomościami własnymi lub dzierżawionymi i np. robotami budowlanymi.

Na ostatnim przetargu sprzedano kilka znanych miejsc Zachemu. To m.in. teren w centrum, pod starą demontowaną właśnie instalacją produkcji epichlorohydryny. Nowa instalacja EPI także była na liście.
Co gorsza jednak... pozbyto się też wyjątkowo niebezpiecznego fragmentu zakładów - Izolowanego Składowiska Odpadów. - ISO było w całym pakiecie przetargowym - potwierdza syndyk.

ISO graniczy ze składowiskiem Zielona, które truje wody gruntowe spływające w stronę Łęgnowa i Otorowa. Jak wykazały badania naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, woda na osiedlach jest już tak skażona, że nie nadaje się do podlewania roślin.

Przez trucizny z Zachemu doszło do skażenia ludzi w Bydgoszczy? Miasto to sprawdzi [zdjęcia]

Na 4 hektary wybudowanego w latach 1987-1991 samego ISO trafiały najgorsze świństwa: fenol wraz z pochodnymi, chlorofenole po produkcji środków grzybo- i chwastobójczych, siarczyn sodu oraz resztki po produkcji barwników.
Jakie będą dalsze losy składowiska, nikt nie wie i nieprędko się to wyjaśni, zwłaszcza po zmianie właściciela. Sytuację komplikuje fakt, że sprawa ISO jest w tej chwili w Kujawsko-Pomorskiem Urzędzie Marszałkowskim.

Jak przypomina Małgorzata Walter, dyrektor Departamentu Środowiska Urzędu Marszałkowskiego, tzw. pozwolenie zintegrowane wydane w końcu 2006 roku przez wojewodę kujawsko-pomorskiego na eksploatację składowiska z uwagi na upływ terminu jego obowiązywania wygasło w 2016 r.
- W związku z tym, że zarządzający składowiskiem odpadów nie wystąpił do Urzędu Marszałkowskiego o udzielenie pozwolenia zintegrowanego oraz nie uzyskał decyzji zatwierdzającej instrukcję jego prowadzenia, z mocy prawa zostało wszczęte z urzędu postępowanie administracyjne zmierzające do zamknięcia ISO - informuje Małgorzata Walter. - W ramach postępowania opracowana będzie m.in. ekspertyza, na podstawie której wydana zostanie decyzja zamykająca z urzędu składowisko.
Powstanie też instrukcja dalszego postępowania z ISO.

Przypomnijmy, że kilka dni temu w Bydgoszczy i na terenie dawnych zakładów gościł Sławomir Mazurek, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska. Potwierdził przyznanie prawie 100 mln zł na walkę z zanieczyszczeniem ze składowiska Zielona. W ramach prac zostanie wykonanych 7 studni głębinowych, skażone wody będą odpompowywane i oczyszczane. Powstanie również sieć monitoringu z czujnikami poziomu skażenia.

Zobacz koniecznie: Uważaj! Skuteczna egzekucja komornicza może pozostawić cię z niczym