Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Soyka - mistrz w hołdzie Mistrzowi

Rozmawiała Monika Wieczorkowska
Monika Wieczorkowska
Stanisław Soyka: - Tak to już jest, że pokolenie następujące ma obowiązek przenosić w czasie to, co jest piękne.

Rozmowa ze
Stanisławem Soyką
kompozytorem, wokalistą i liderem zespołu Soyka Kolektyw

- Najpierw wziął pan na warsztat teksty Agnieszki Osieckiej, mniej znane lub przez muzyków omijane...
- … przy czym nie można powiedzieć, że były przez muzyków niedocenione, raczej Agnieszka ich do komponowania nie dała. To były rzeczy, które napisała, ale z jakichś względów nie proponowała ich kompozytorom.

- … a teraz sięgnął pan po teksty Czesława Niemena. Czy to początek konceptu?
- Nie jest to żaden koncept, który bym miał kontynuować z rozmysłem. Nie ma mowy o jakimś ciągu czy serii, nie. Ja na dobrą sprawę dosyć dawno przyjąłem taką strategię, że właściwie każda następna płyta jest ekstremalnie odrębna od tej, którą właśnie nagrałem.

- Czym różni się wobec tego najnowsza? Bo słuchając obu płyt pierwsze moje wrażenie jest takie, że przede wszystkim są bardzo, ale to bardzo sojkowe.
- Wieloma rzeczami, bo to jest i inna kolorystyka, i inne instrumenty użyte... (śmiech). Wprawdzie ten sam kolektyw (zespół Soyka Kolektyw - przyp. red.) natomiast zupełnie inne podejście i sama substancja zasadnicza, czyli muzyka, zupełnie jest inna, bo Czesław Niemen to jednak symbol.

- Co takiego jest w jego twórczości, że nie pozwala tej muzyce przeminąć?
- Jakiś geniusz, jakiś fenomen, jakaś specyfika właściwa tylko jego muzyce. Już dość wcześnie, bo od 1967 roku - wydaje mi się, że od utworu "Sukces" - słychać wyraźnie rękę czy nutę niemenowską. Wcześniej Czesław śpiewał różne piosenki - również nie swoje - ale kiedy już zabrał się do komponowania, to niedługo trzeba było czekać, by doczekać się tego specyficznego zaśpiewu. I nie mam tu na myśli sposobu śpiewania, ale tok myślenia muzycznego, po prostu specyficzny i jedyny w swoim rodzaju.

Czytaj też: Urszula Dudziak: - Jestem fanką swojego wieku!

Stanisław Soyka - mistrz w hołdzie Mistrzowi
Monika Wieczorkowska

(fot. Monika Wieczorkowska)

- Niemen był "krzykaczem", a pan interpretuje go w bardzo subtelny, delikatny, lekki sposób.
- To jest Niemen przetrawiony przez moją wrażliwość, przez moje doświadczenie. To piosenki, które bardzo dobrze znam.
Nie musiałem się ich uczyć, bo Niemena śpiewałem już od dawna. Pierwszym jego utworem, który zaśpiewałem, była "Pieśń jednego serca" do słów Adama Asnyka w 1979 roku podczas Festiwalu Niemenowskiego organizowanego przez Fest Deutsche Lundberg w Kolonii. Tam po raz pierwszy wykonałem piosenkę Czesława, miałem ją zresztą w repertuarze i później. Z czasem ta kolekcja się powiększała, powiększała i tak doszło w końcu do zbiorku "W hołdzie Mistrzowi". To jednak jest tylko mały wycinek dzieła Niemena, ale jednocześnie wybór bardzo subiektywny.

- Spektrum twórczości Niemena jest bogate. Czym pan się kierował przy wyborze?
- Oprócz tego, że to piosenki, które najlepiej znałem, był inny klucz. Mianowicie, wydaje mi się, że dorasta pokolenie, które w ogóle nie zetknęło się z tamtą częścią twórczości Niemena. Tak to już jest, że pokolenie następujące ma obowiązek przenosić w czasie to, co jest piękne. Piękne pieśni są po to, żeby je śpiewać.

(fot. Monika Wieczorkowska)

- Gościem specjalnym jest Tomasz Jasiakiewicz, wieloletni współpracownik Niemena. Wystąpił na płycie i towarzyszy Kolektywowi w koncertach. A jaki miał wpływ na album "W hołdzie Mistrzowi"?
- Tomek Jasiakiewicz zagrał na płycie w dwóch utworach: "Moja ojczyzna" i "Wiem, że nie wrócisz". Odsyłam do posłuchania, jak wpłynął zwłaszcza na ten drugi utwór. Tomek był nadwornym gitarzystą Niemena oraz człowiekiem bardzo istotnym. Właśnie w tym pierwszym okresie. Pierwsze 6 albumów - to jest Jasiakiewicz. I trzeba przyznać, że był nam dobrym duchem - towarzyszył podczas całej sesji nagraniowej. Jest człowiekiem wysokiej kultury osobistej oraz człowiekiem, który opowiada bardzo ciekawe rzeczy. Jest pokoleniem wojennym. Na przykład stwierdził, że my to jakoś strasznie cicho i delikatnie gramy, bo w czasach, kiedy oni pod koniec lat 60. grali, to grali najgłośniej i najmocniej, jak się dało. Prawda, wtedy był czas skowytu, bigbitu, mocnego uderzenia.
Był dobrym duchem i czasami mieliśmy wrażenie, że pojawia się też Czesław na dywanie latającym (śmiech).

Czytaj też: Małgorzata Potocka tańczyła z bydgoskimi seniorami [zdjęcia]

- Prawda to, że udało wam się nagrać płytę w pięć dni?
- Nagrania - tak. Ale myśmy ten repertuar już grali na koncertach ze trzy lata. Bo ten zbiór się właściwie sformułował na zamówienie festiwalu "Niemen non Stop", odbywającego się corocznie w Słupsku. Tam po raz pierwszy wykonaliśmy te 10 piosenek. Od tego momentu zaczęliśmy je praktykować regularnie i wchodząc do studia byliśmy właściwie gotowi.

- Teksty Osieckiej i Niemena to kanon, klasyka, ale i wysoko postawiona poprzeczka, której trudno dorównać. Brakuje dziś głosu współczesnemu pokoleniu, brakuje solidnych tekściarzy?
- Czy ja wiem? Jakiś czas nie pisałem, ale od około dwóch lat znowu sam piszę jakieś swoje myśli, refleksje. Zanim z tego powstaną piosenki, trochę czasu minie. Ale wie pani, ja właśnie czuję się uczniem Niemena. W takim sensie, że to Niemen mnie zainspirował do tego, żeby pochylać się nad poezją. Nie jest powiedziane, że pieśń musi być napisana przez tekściarza. Mi się słowo tekściarz źle kojarzy.

Natomiast śpiewanie do poetów to jest droga jak najbardziej właściwa. Z drugiej strony - nie powiedziałbym, że nie ma dobrze piszących. Sam jestem wielbicielem twórczości Kasi Nosowskiej. To dziewczyna, która wyrosła wręcz na poetkę pokolenia. Oczywiście, jeśli chodzi o twórczość piosenkową, o taką rozrywkową konfekcję, to dziwne zagadnienie, ale nigdy się nim nie zajmowałem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska