Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sterty śmieci leżą przy domach - nowa firma tłumaczy się koronawirusem

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Zirytowani mieszkańcy wystawiają odpady wprost na ulice miasta - na przykład na ul. Królowej Jadwigi.
Zirytowani mieszkańcy wystawiają odpady wprost na ulice miasta - na przykład na ul. Królowej Jadwigi. Tomasz Czachorowski
Nasi Czytelnicy w mało parlamentarnych słowach podsumowują pierwsze dni działania w Bydgoszczy nowej firmy wywożącej śmieci, spółki Komunalnik. Ich uwagi można podsumować pytaniem – gdzie są nasze kosze na śmieci, gdzie jest harmonogram wywozu?

- Do tej pory nie otrzymaliśmy pojemników na odpady, chociaż firma Remondis zabrała je już w zeszłym tygodniu i tak naprawdę nie ma gdzie ich składować. Nie ukrywajmy, śmieci potrafią popsuć każdemu widok - tym bardziej jak przy bramce, gdzie powinny stać pojemniki, robi się góra odpadów. Niestety od paru dni na telefony do miasta (zarząd odpadami) i do firmy Komunalnik nikt nie odpowiada – skarży się Czytelniczka.

- Zbliża się remont mieszkania, będę potrzebować worka na gruz i właśnie tu zaczyna się problem - mam jechać do Wrocławia czy do Nysy po worek? Kto mi zapłaci za koszty, które poniosę? Innego adresu nigdzie nie ma. Na stronie czystabydgoszcz.pl nie ma innych danych firmy, a i harmonogram odbioru niby jest, a tak naprawdę go nie ma. Czy miasto otwierając przetarg na wywóz śmieci, nie może zaznaczyć, że firma powinna posiadać jakiś punk obsługi petentów w naszym mieście? - pyta Czytelniczka.

Zgłoszenia od zirytowanych mieszkańców płyną z Siernieczka, Piasków, centrum miasta (Królowej Jadwigi zastawiona jest workami na śmieci – alarmują bydgoszczanie). Powód ten sam – Remondis, który opuścił trzy sektory miasta, pojemniki już zabrał, Komunalnik, który je przejął – jeszcze kontenerów nie postawił.

Tego nie da się rozstawić szybko

- Takiej operacji logistycznej, jak nasza, Bydgoszcz nie pamięta. Musimy podstawić około 50 tysięcy pojemników. Kilkadziesiąt tysięcy zostało już podstawionych. Część z nich miała do nas przyjechać z zagranicy, niestety sytuacja na granicach związana z wirusem ten proces utrudnia. Dodatkowo musimy tak zaplanować pracę, by nasze ekipy nie spotykały się ze sobą. Sytuacja w całym kraju jest nadzwyczajna, nasza firma też musi działać w nadzwyczajnych warunkach. Nie uciekamy od odpowiedzialności, cały czas jesteśmy w kontakcie z ratuszem i wypracowujemy najlepsze rozwiązania – dowiadujemy się w Komunalniku.

Spółka ma swoje biura w Bydgoszczy, telefony - jak zapewnia - również działają.

- Mamy siedzibę w Bydgoszczy, mieści się przy ulicy Przemysłowej 4, znajduje się tam nasza administracja. Ale podobnie jak ma to miejsce w wypadku Remondisu i ProNatury, jest ona zamknięta dla mieszkańców ze względów bezpieczeństwa – twierdzą w Komunalniku. - Bigbagi będą wkrótce dostępne. Działamy we współpracy z urzędem miasta, ich dystrybucja będzie odbywać się podobnie jak w innych sektorach.

Śmieci na koszt gminy?

Niektórzy zirytowani mieszkańcy nie chcą już czekać i proszą Remondis o wsparcie.
- W ostatnim czasie dostajemy wiele zapytań i telefonów od mieszkańców Bydgoszczy, zakładów produkcyjnych, marketów czy szpitali. Część z nich zwraca się z prośbą o podstawienie pojemników i odbiór odpadów, powołując się na zapis Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jeden z artykułów mówi, że w sytuacji kiedy obowiązek odbioru odpadów przez gminę nie jest realizowany, właściciel nieruchomości jest obowiązany do przekazania odpadów komunalnych, na koszt gminy, firmie odbierającej odpady komunalne wpisanej do rejestru działalności regulowanej - mówi Leszek Pieszczek, członek zarządu spółki Remondis Bydgoszcz.

Sytuację monitorujemy

- 16 ekip ciągle rozstawia pojemniki, śmieci odbiera 11 samochodów, wiemy gdzie jeżdżą i jakie frakcje wywożą, zastrzeżeń do wywozu nie mamy – mówi wiceprezydent miasta Michał Sztybel. - Spółka Komunalnik zatrudniła ponad 60 osób, by obsługiwać rynek bydgoski. Monitorujemy sytuację, spółka powołała się na zapisy specustawy – jak twierdzi (i to będziemy sprawdzić u francuskich i holenderskich dostawców), jej pojemniki utknęły na granicy.

Michał Sztybel radzi, by tam, gdzie pojemników jeszcze nie ma, wystawiać śmieci w szczelnie zamkniętych workach. - Komunalnik został zobowiązany do zabrania tych worków, a także posprzątania miejsca wystawienia śmieci – tłumaczy wiceprezydent. Harmonogram wywozów nie zmienił się, jest taki sam jak był, gdy wywozem zajmował się Remondis. Chodziło nam o to, by mieszkańcy nie zmieniali swoich przyzwyczajeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sterty śmieci leżą przy domach - nowa firma tłumaczy się koronawirusem - Express Bydgoski

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto