Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stop smrodowi z Remondisu! "Żyć się nie da" - mieszkańcy Bydgoszczy zapowiadają protest

Dorota Witt
Dorota Witt
Mieszkańcy Siernieczka przygotowuję się do protestu. Na ulicach osiedla zawisły plakaty „Stop smrodowi!”
Mieszkańcy Siernieczka przygotowuję się do protestu. Na ulicach osiedla zawisły plakaty „Stop smrodowi!” Dariusz Bloch
Mieszkańcy Siernieczka w Bydgoszczy na silny fetor skarżą się od pięciu lat, odkąd działający po sąsiedzku zakład Remondis zajął się kompostowaniem odpadów. Ślą pisma do urzędów, proszą o pomoc polityków. Efekt? - Smród taki, że żyć się nie da - mówią. I rozważają drastyczne formy protestu, z blokadą ul. Fordońskiej włącznie.

- Mieszkam tu od 20 lat, ale dopiero od 5 żyć się nie da - mówi pan Maciej. To on skrzyknął sąsiadów w mediach społecznościowych - wymieniają się numerami telefonów do służb, którym można zgłaszać, że na osiedlu znów śmierdzi i odnotowują, kiedy zapach jest nie do wytrzymania. A ostatnio informują się także o tym, gdzie już zawisły plakaty „Stop smrodowi!”, zapraszające na niedzielne spotkanie. Mieszkańcy mają na nim uradzić, jaka forma protestu będzie skuteczna. W pomoc urzędników już nie wierzą.

- Jesteśmy wściekli. Urzędnicy niby deklarują, że chcą pomóc, piszą, że skargi sypią się lawinowo, a tak naprawdę nie mają narzędzi, by skutecznie zadziałać. Jak to inaczej określić, skoro, kiedy marszałek województwa, po kontrolach w Remondisie, cofa im pozwolenie, Ministerstwo Środowiska cofa to cofnięcie i wracamy do punktu wyjścia?

Urzędnicy niby deklarują, że chcą pomóc, piszą, że skargi sypią się lawinowo, a tak naprawdę nie mają narzędzi, by skutecznie zadziałać.

- Niedawno wymienialiśmy okna. Ramy po zewnętrznej stronie już pożółkły od tego, co jest w powietrzu, a co my musimy wdychać. Zacząłem chorować na astmę. Pewnie, dowodów na to, że ma to związek z wdychaniem smrodów nie mam, ale to bardzo zastanawiające - mówi jeden z mieszkańców.
- W moim ogródku rośnie lawenda, w tym roku nie przylatują do niej ani motyle ani pszczoły, mrowiska w pobliżu opustoszyły, a drzewa liściaste umierają - dodaje rozemocjonowana kobieta.

W poniedziałek mieszkańcy osiedla zaprosili nas do siebie, by nagłośnić sprawę. Zebrało się kilkanaście osób, niemal każda z pokaźną teczka pism, świadczących o urzędniczej niemocy.

Na przykład to z marca: urząd marszałkowski pisze w nim o przeprowadzonej kontroli (po licznych zgłoszeniach dotyczących smrodu), która wykazała nieprawidłowości związane z gromadzeniem odpadów na otwartych placach.
27 marca tego roku marszałek wydał decyzję cofającą bez odszkodowania pozwolenie zintegrowane udzielone firmie Remondis Bydgoszcz na prowadzenie instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów.
Mieszkańcy oddychali z ulgą, jak mówią, może dwa tygodnie.

- Firma złożyła odwołanie, w związku z czym minister środowiska uchylił zaskarżoną decyzję i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Spółka Remondis usunęła stwierdzone naruszenia w dniu 28 czerwca 2019 r., a postępowanie w sprawie cofnięcia pozwolenia zintegrowanego umorzono - dowiadujemy się od Wojciecha Kulińskiego, zastępcy dyrektora departamentu środowiska urzędu marszałkowskiego.

Jeszcze trzy lata na dostosowanie instalacji

Co jeszcze robią urzędnicy? Śledzą europejskie prawo. Nowe wytyczne pojawiły się rok temu, urzędnicy przeanalizowali więc według nich warunki pozwolenia zintegrowanego udzielonego firmie Remondis na eksploatację instalacji do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów, zlokalizowanej przy ul. Inwalidów 45. - Analiza przeprowadzona ze szczególnym uwzględnieniem problematyki związanej z uciążliwością zapachową emitowaną przez tę instalację wykazała konieczność jej dostosowania - mówi Wojciech Kuliński.

Teraz firma ma rok na wystąpienie z wnioskiem o zmianę pozwolenia zintegrowanego i jeszcze trzy lata na dostosowanie instalacji do nowych przepisów.

Niezależnie od marszałka i ministerstwa środowiska planujemy użyć narzędzia prawnego, które mamy do dyspozycji - wszcząć z urzędu postępowanie w sprawie nałożenia na Remondis obowiązku opracowania przeglądu ekologicznego.

Bydgoski urząd miasta sprawą się nie zajmuje, bo leży ona w kompetencji marszałka. Ratusz ma jednak pomysł, jak pomóc mieszkańcom: - Niezależnie od marszałka i ministerstwa środowiska planujemy użyć narzędzia prawnego, które mamy do dyspozycji - wszcząć z urzędu postępowanie w sprawie nałożenia na Remondis obowiązku opracowania przeglądu ekologicznego - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka urzędu miasta.

Za rok fetor ma zniknąć

Swoje argumenty przedstawia także Remondis. Problem widzi, widzi też rozwiązanie:
- Otrzymujemy sygnały do mieszkańców Siernieczka, iż w upalne dni zapach wydobywający się podczas procesu mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych się wzmaga i jest wyczuwalny w okolicy zakładu - przyznaje Bożena Pawlak, dyrektor administracyjny firmy Remondis. - Firma przeprowadziła poważne inwestycje w zakresie częściowej hermetyzacji procesu technologicznego majce na celu eliminację uciążliwości. W naszych najbliższych planach jest dalsza modernizacja instalacji polegająca na całkowitym zhermetyzowaniu miejsc przyjmowania i przetwarzania odpadów w taki sposób, by wszystkie procesy odbywały się w zamkniętych halach. Proces inwestycyjny został już rozpoczęty i zakończy się w przyszłym roku. W przyszłym sezonie letnim nie wystąpią już żadne uciążliwości ze strony naszego zakładu.

- Mieszkańcy mówią, że najgorzej jest nocami i w świąteczne dni. Dodają, że smród czuli także zimą.
- W dni wolne nasza firma nie pracuje - kończy Bożena Pawlak.

POLECAMY: Dojrzalsi, odcinek 5

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto