Stracił zaufanie i stanowisko

Od ubiegłej środy rada gminy Białe Błota nie ma przewodniczącego. Stanisław Marks został odwołany ze stanowiska większością jednego głosu.
Po ostatnich wyborach w radzie gminy dominującą pozycję mają dwa kluby - "Łączy nas przyszłość" (popierał byłego wójta Edmunda Łącznego) i Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Gminy Białe Błota (popierał obecnego wójta Katarzynę Kirstein-Piotrowską, jego członkiem jest były przewodniczący). Każdy z nich ma po 6 swoich radnych w 15 osobowym samorządzie. Na początku kadencji S. Marks przy poparciu swojego klubu i radnych niezależnych został wybrany na przewodniczącego.

Najwyraźniej jednak 2 z trójki niezależnych zmieniło zdanie na temat przewodniczącego - wynik tajnego głosowania to 8 do 7 za jego odwołaniem.
Jaki był powód złożenia wniosku o zmianę na stanowisku szefa prezydium rady?
- Radni stracili zaufanie do przewodniczącego - mówi Henryk Sykut, jeden z radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem o odwołanie. W trakcie sesji oponenci zarzucali S. Marksowi, że odpowiada za kiepską pracę komisji problemowych, wytknęli mu także, że "chociaż przewodniczący powinien być dla radnych jak ojciec", to kilka miesięcy wcześniej miał jako pierwszy podnieść rękę w trakcie głosowania nad wydaniem zgody na zwolnienie z pracy jedego z radnych.
- Zarzuty jakie mi stawiano były absurdalne, jak chociażby ten o pracy komisji problemowych. Przecież za to są odpowiedzialni tylko i wyłącznie ich przewodniczący - mówi Marks i dodaje:

- Według mnie moje odwołanie, to efekt działań radnych z "Łączy nas przyszłość". Nie wiem, może komuś coś obiecano, jakieś stanowisko na przykład - zastanawia się S. Marks.

Obecnie radą kieruje wiceprzewodniczący Bronisław Balcerowski. Oficjalnego kandydata przewodniczącego jeszcze nie ma. Nieoficjalnie mówi się jednak, że może to być radny Bartosz Lau - jeden z trójki niezależnych.