Pierwsza praca rzadko równa się wymarzona pensja. Musimy zdobyć trochę doświadczenia, zanim pracodawca w pełni nas doceni. Do satysfakcjonującego wynagrodzenia dochodzi się etapami, poprzez podwyżki lub zmianę pracy. Nie można jednak być źle ustawionym już na samym starcie i tracić szansę na dobre zarobki.
A jest się o co starać. Z badania wynagrodzeń przeprowadzonych przez firmę Sedlak&Sedlak wynika, że rozbieżności w zarobkach są znaczące. Znajomość języka to oczywiście nie jedyna kompetencja badanych pracowników, a jedna ze składowych. Niemniej osoby z początkującą znajomością języka zarabiają 3,3 tys. zł (to mediana, a nie średnia, czyli połowa badanych zarabia więcej niż 3,3 tys. zł a druga połowa mniej niż 3,3 tys.). Średnio zaawansowani mogą liczyć już na blisko 3,9 zł. Natomiast mediana zarobków pracowników posługujących się językiem w sposób zaawansowany, to 5,7 tys. zł. To aż o 70 procent więcej niż w przypadku początkujących.
Tak więc nie należy zwlekać z nauką języka. Jeśli znamy go bardzo dobrze, pracujmy nad tym, aby posługiwać się nim perfekcyjnie. Gdy „potrafimy się dogadać”, uczmy się, abyśmy potrafili płynnie porozumieć się w każdej sytuacji, nie tylko podczas wyjazdu pytając o drogę do najbliższego pubu.
Konkurencja na rynku pracy nie śpi, więc jeśli jesteś zadowolony ze swojej znajomości języka angielskiego, nie zasypuj gruszek w popiele. Szlifuj drugi język. Z tego samego badania Sedlak&Sedlak wynika, że pracownicy znający co najmniej średnio język angielski, ale jednocześnie posługujący się drugim, mogą liczyć na naprawdę przyzwoite pensje. Mediana ich wynagrodzeń oscyluje około 5 tys. zł.
Dobrze znając niemiecki (poza angielskim) zarabiać można 5,7 tys. zł. Nieco mniej gratyfikowana jest znajomość francuskiego. Na trzecim miejscu znajduje się hiszpański, a zanim z medianą zarobków na poziomie 4,8 tys. zł rosyjski.
Bez wątpienia w językach jest moc! Co prawda minęły takie czasy, jak w latach 90., kiedy często do zrobienia kariery wystarczała tylko i wyłącznie dobra znajomość języka angielskiego (pozostałe kompetencje zdobywało się w trakcie pracy), bo bardzo mało osób biegle tym językiem władało. Dziś potrzebna jest również wiedza z innych dziedzin, jednak na pokazanych różnicach w zarobkach widać, że znajomość obcych języków stanowi wciąż podstawę sukcesu.
Dlatego nie poprzestawajmy na lektoratach oferowanych nam przez uczelnię. Korzystajmy, „wyciskajmy” z nich, ile się da, ale inwestujmy w dodatkowe lekcje, a zacznie nam się to zwracać już od pierwszej pensji.
- Chcąc sprawnie poruszać się w nowej pracy, musimy płynnie posługiwać się językiem. Zaliczone testy z gramatyki to nie wszystko, liczy się również żywy język. Dlatego w naszej szkole studentom konwersacje z native speakerem oferujemy za darmo – mówi Krzysztofa Kala, dyrektor empik school w Bydgoszczy.
Poza tym w pakiecie dla studentów bezpłatnie można korzystać z warsztatów tematycznych, coachingu językowego, ćwiczeń interaktywnych dostępnych 24/7. Każdy słuchacz ma indywidualnego opiekuna, który regularnie weryfikuje wiedzę i ocenia postępy w nauce. Na koniec kursu dostajemy oczywiście certyfikat, aby przyszłemu pracodawcy móc udokumentować nasze wykształcenie.
- Zdajemy sobie sprawę, że spora część studentów nie jest – mówiąc kolokwialnie – zbyt zamożna, w dodatku ponosi ponadprzeciętne wydatki na kulturę i rozrywkę. Dlatego poza wspomnianym bezpłatnym pakietem, oferujemy także 15 procent zniżki na kurs językowy – zachęca Krzysztofa Kala z bydgoskiego empiku. - Zależy nam, aby młodzież z naszego regionu miała jak najlepszy start w zawodowe życie.
Zdjęcia pochodzą z serwisu flickr.com.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?