Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Susza w Beskidach: górale nie wiedzą, jak przetrwają zimę

Witold Kożdoń
fot. Witold Kożdoń
Od dawna nie padało, wysychają źródła i studnie. Kiedy nadejdą mrozy, to wody już w ogóle będzie.

Jest tak sucho, że sytuacja zaczyna przerażać. Z dnia na dzień jest coraz gorzej - mówi Danuta Rabin, wójt Istebnej. W Beskidach deszczu górale nie wdzieli od ponad miesiąca. Susza hydrologiczna sprawia, że w zbiorniku wodnym w Wiśle Czarnem poziom lustra wody obniża się o 4-5 cm na dobę.

- Dzieje się tak, mimo że zasuwy naszej zapory są niemal całkowicie zamknięte - mówi Jolanta Glajcar, kierowniczka zbiornika.

Szefowa wiślańskiej tamy przyznaje, że obecna jesień jest wyjątkowa. Średni dopływ dobowy do zbiornika wynosi 0,12 metra sześciennego na sekundę, podczas gdy średnioroczny dopływ to 0,6-0,7 metra sześciennego na sekundę. - Nie pamiętam tak wyschniętych Białej i Czarnej Wisełki - mówi Glajcar.

Susza sprawia, że w wyżej położonych górskich osiedlach wody zaczyna brakować. Strażacy z Brennej Leśnicy dwukrotnie ratowali zdesperowanych mieszkańców, napełniając wodą wyschnięte studnie.

- Ludzie mają pompy i hydrofory. Ale żeby te urządzenia mogły pracować, w studniach musi być woda - tłumaczy Bogusław Gruszczyk, prezes OSP Leśnica. Dodaje, że strażacy nie wożą jednak wody pitnej, bo ich beczkowóz do tego się nie nadaje.

Mieszkańcy Trójwsi Beskidzkiej korzystają na co dzień z trzech ujęć na lokalnym źródle i potokach. Gmina nie planuje ograniczenia poboru wody, ale wójt Danuta Rabin przyznaje, że zapasy kranówki systematycznie się kurczą. - W Jaworzynce jeszcze trochę wody mamy, ale w Koniakowie jest źle i nie wiem, co będzie dalej. Obecnie nasze potoki można przejść suchą stopą. Do tego mieszkańcy coraz częściej dzwonią, bo we własnych studniach mają coraz mniej wody - mówi Rabin.

Najgorszy scenariusz to towarzyszący suszy mróz. Górale sami przyznają, że nie wiedzą, jak przetrwają zimę.

- Liczymy, że deszcz w końcu spadnie i przyroda jakoś to nadrobi - zaznacza wójt Istebnej.


Obecnie zbiornik w Wiśle Czarnem wypuszcza tylko tyle wody, ile potrzeba, by utrzymać tzw. przepływ biologiczny w rzece.

Nie zawsze jednak tak było. Podczas powodzi w lipcu 1997 roku mieszkańcy Wisły przeżyli chwile grozy. Gwałtowne opady deszczu spowodowały nagłe napełnienie się zbiornika i istniało niebezpieczeństwo przerwania zapory, a w konsekwencji zalania centrum Wisły. Przygotowano wówczas plany ewakuacji ludności. Szczęśliwie skończyło się na strachu.

Czy w Twojej okolicy poziom wody w rzece jest mniejszy? Pisz!

* CZYTAJ KONIECZNIE:

Nagie ciała ozdobione dziełami sztuki - finał mistrzostw bodypaintingu
Zmiana opon na zimówki to obowiązek NOWA USTAWA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto