Wczoraj w drodze z Warszawy na zgrupowanie w Wałczu przystań RTW Bydgostii/Kabel odwiedzili zwycięzca w dwójce podwójnej prestiżowych regat w Henley Robert Sycz, wiosłował wspólnie z Robertem Kucharskim oraz trener osady Jerzy Broniec. Prezes klubu Zygfryd Żurawski bukietem biało-czerwonych róż i lampką szampana uczcił sukces. Dodatkowo selekcjoner reprezentacji, rodowity bydgoszczanin, odebrał najwyższe wyróżnienie RTW złotą honorową odznakę z trzema diamentami.
Zawodnikowi pozostał na pamiątkę tylko medal. Puchar jest przechodni i wioślarze oraz trener mogli się cieszyć jego widokiem tylko przez 2 godziny, a w RTW pokazali go tylko na zdjęciu. "Puchar, który wywalczyliśmy w 1972 roku z Alfonsem Ślusarskim w 1972 roku był wypożyczony na pół roku do Bydgoszczy i wystawiony w "pedecie" obecnie "Jedynku" na Gdańskiej - wspomina Jerzy Broniec. Obecnie trofea są wystawiane tylko na regaty. Występ w Henley planowaliśmy od 2 lat. Uważam, że każdy dobry zawodnik powinien tam być i zobaczyć tę piękną imprezę. Podczas treningów po Tamizie pływa tyle łodzi, że rozgrzewkę zrobiliśmy na ergometrach. Z reguły wypływa się na wodę 25 minut przed startem. W Henley, aby dotrzeć na początek dystansu trzeba było wypływać 40 minut wcześniej, taki był tłok".
"W pierwszych trzech biegach mieliśmy słabszych rywali i od początku dystansu uzyskiwali.my dużą przewagę. W finale objęliśmy prowadzenie, ale oszczędzaliśmy siły na końcówkę. Wygraliśmy z Anglikami o cztery długości łodzi" - opowiada Robert Sycz.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?