Szatniarz będzie odpowiadał za twoje rzeczy. SOKiK zajął się sprawą!

Często zapewne w obecnych czasach byliśmy świadkami sytuacji, gdy za pozostawione rzeczy w szatni szatniarz nie brał odpowiedzialności.

Tą sprawą postanowił zająć się Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał w najnowszym wyroku takie działania za naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Wszystko zaczęło się od jednej sprawy, która miała miejsce w październiku ubiegłego roku we Wrocławiu. Wrocławski Park Wodny powiadomił swoich klientów, ze nie ponosi odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatniach i szafkach. Wywołało to oburzenie jednego z klientów parku, który wniósł w tej sprawie skargę do UOKiK. Urząd uznał, że taka praktyka narusza interesy konsumentów, ponieważ prawo mówi wyraźnie, że w momencie oddania do szatni ubrań dochodzi do zawarcia umowy przechowania. Z uwagi na to klient ma prawo oczekiwać, że otrzyma oddaną na przechowanie rzecz w stanie nietkniętym.

Co więcej Park Wodny nie przewidywał w regulaminie możliwości zwrotu opłaty za niewykonaną usługę, a za reklamację mógł żądać opłat.  Takie czynności zostały również uznane za niezgodne z prawem. Konsument ma prawo oczekiwać, że jeśli usługa nie zostanie wykonana nie z jego winy, to będzie mógł otrzymać z powrotem swoje pieniądze. Jeśli chodzi o reklamacje, to każdy ma do niej prawo – i to bez poniesienia dodatkowych kosztów.

Park Wodny miał za naruszenie zapłacić ponad 17 tys. zł. Przy ustalaniu wysokości kary uwzględniono to, że w trakcie postępowania spółka zaniechała stosowania zakwestionowanych postanowień. Szefostwo parku odwołało się od wyroku sądu.

Sąd zgodził się jednak ze stanowiskiem UOKiK i uznał klauzulę: "Nie ponosimy odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatniach i szafkach" za niedozwoloną.
Wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo jednak, czy właściciele Parku złożą apelację.

Łukasz Wójcik