Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwi jak na Bartodziejach, smutni jak w Śródmieściu?

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Sielanka nad Balatonem na Bartodziejach. Szczęście jest tak bardzo blisko?
Sielanka nad Balatonem na Bartodziejach. Szczęście jest tak bardzo blisko? Dariusz Bloch
Mój syn chwali sobie mieszkanie przy Kijowskiej. Ja tam jeździć nie lubię. Z jednego, prostego powodu: nie ma tam gdzie zaparkować.

Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

od 16 lat

Autorzy raportu „Szczęśliwy Dom. Dzielnica różnorodnych potrzeb” zbadali poziom szczęścia mieszkańców dzielnic w dwunastu największych miastach w Polsce. Autorami raportu nie są naukowcy, lecz pracownicy związani z ThinkCo i Otodom, a więc firmami analizującymi rynek mieszkaniowy. Trudno zatem nazwać ich ekspertami od ludzkich uczuć oraz emocji w ogólności i od szczęścia w szczególności.

Prawdopodobnie z tego powodu wnioski wyciągane z tych badań są dość płytkie. Jak na przykład teza, że nasze dzielnica uszczęśliwiają nas bardziej niż całe miasta m.in. z powodu czasochłonnego przemieszczania się między różnymi częściami miasta i nieznajomości innych dzielnic niż swoja własna. Też mi odkrycie! Mój syn chwali sobie gniazdko przy ulicy Kijowskiej na Bartodziejach, a więc w dzielnicy, która wespół z Bielawami - zdaniem autorów raportu - tulą i pieszczą bydgoszczan najszczęśliwszych z powodu miejsca zamieszkania. Ja natomiast jeździć w tę okolicę nie lubię. I, uchowaj Boże, nie znaczy to o zaburzonych relacjach z synem czy synową. Nie lubię tam jeździć, bo zwykle wiele minut muszę pokręcić się po Kijowskiej, zanim wypatrzę kawałek miejsca do zaparkowania auta. Gdy zaś już się gdzieś wcisnę, to zwykle nie mam pewności, czy stoję zgodnie z przepisami, a tam o rzut beretem jest komisariat. Nawiasem mówiąc, podobne rozterki odczuwam, gdy muszę odwiedzić kogoś na Wyżynach, które też znalazły się wysoko w rankingu dzielnic szczęśliwych ludzi.

Syn nie ma tego problemu, bo parkuje w podziemnym garażu pod swoim blokiem. Gotów byłbym jednak założyć się, że jego samopoczucie nie pogorszyłoby się, a wręcz przeciwnie, gdyby przyszło mu przenieść się z bloku na Bartodziejach do domku jednorodzinnego na Miedzyniu czy Jarach - dzielnicach, które w rankingu szczęśliwości znalazły się w ogonie.

Te wspaniałe ogrody i piękne balkony znajdują się w Bydgoszczy. zachwycają właścicieli, ale i innych mieszkańców. Sprawdźcie sami, jak są piękne na kolejnych zdjęciach!! >>>

Niesamowite ogrody i balkony w Bydgoszczy. Zobaczcie kaskady...

Ja też nie jestem ekspertem od szczęścia mieszczucha, lecz na podstawie tej z kolei obserwacji zaryzykowałbym hipotezę o tym, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Być może ludziom z Bartodziejów do szczęścia wystarczy dach nad głową, bliskość centrum miasta i dobre z nim skomunikowanie, a na dokładkę ryneczek przy „Bartoszu”, Lidl, Biedronka i romantyczna ławeczka w krzakach nad Balatonem. Zdecydowanie nie wystarcza to natomiast do błogostanu komuś, kto wspiął się już na materialny poziom 200-metrowego domu z 1000-metrowym ogrodem.

Są na szczęście w raporcie ThinkCo i Otodom ustalenia, które dały mi więcej do myślenia. Nie dotyczą one jednak samej Bydgoszczy, tylko ogólnej perspektywy mieszkańców dużych miast w Polsce.

„Dla 29% osób - czytam na przykład w omawianym tu raporcie - kluczowy jest dogodny dostęp do sklepów – codzienne sprawy chcemy załatwić w bezpośredniej okolicy. Kolejnymi równie ważnymi elementami są komunikacja miejska (23,9%) oraz środowisko naturalne, w tym bliskość terenów zielonych i czystość powietrza (23,2%). Równie istotne są także bezpieczeństwo (21,7%) czy dostęp do rozrywki i kultury (21,1%)”.

W tych wyliczeniach zwróciło moją uwagę to, że zaspokojenie potrzeb podstawowych, znajdujących się nisko w słynnej piramidzie potrzeb psychologa Abrahama Maslowa, takich jak poczucie bezpieczeństwa czy chęć zaspokojenia potrzeb fizjologicznych, zwłaszcza głodu (bliskość sklepów ułatwia jej spełnienie) niemal nie ustępują potrzebom samorealizacji, w tym potrzebom estetycznym (zapewnia ją m.in. bliskość terenów zielonych) i kulturalnym. To znak, że cywilizacja trochę nas zmieniła.

W Bydgoszczy nie tak bardzo jednak, by wielu mieszkańców chciało mieszkać w Śródmieściu.

Trwa głosowanie...

Lubisz jeść gęsinę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto