W Bydgoszczy od dłuższego czasu zajęcia dydaktyczne prowadzi Wyższa Szkoła Informatyki w Łodzi - pomimo, że nie ma do tego uprawnień. Jak się dowiedzieliśmy, dopiero w krótce uczelnia otrzyma stosowne pozwolenie .
Jak długo działa placówka, tego nie dało nam się ustalić. W bydgoskim punkcie "Expressowi" nie udzielono żadnych informacji zasłaniając się brakiem zgody centrali. Także Bogdan Lewiński, dyrektor ds. Rozwoju i Promocji WSInf nie chciał powiedzieć żadnych konkretów.
Faktem jest, że w Bydgoszczy odbywają się zajęcia ze studentami wieczorowymi i zaocznymi. Ci pierwsi uczą się cztery razy w tygodniu, drudzy uczęszczają na zajęcia - w budynkach dawnego "Rometu" przy ul. Fordońskiej - co dwa tygodnie . Na stronach internetowych Ministerstwa Edukacji Narodowej WSInf figuruje jako szkoła, która może prowadzić zajęcia dydaktyczne wyłącznie w mieście, które stanowi jej centralę, a więc tylko w Łodzi.
W bydgoskiej siedzibie szkoły wytłumaczono nam, że nie jest on filią, a jedynie punktem konsultacyjno-rekrutacyjnym. Jednak zajęcia odbywają się w naszym mieście, a nie w Łodzi.
- Pierwszy wniosek o wyrażenie zgody na otwarcie filii w Bydgoszczy szkoła wystosowała w 2000 roku - wyjaśnia Teresa Bader, dyrektor Departamentu Szkolnictwa Wyższego w MEN . - Wniosek ten został odrzucony. Drugi raz uczelnia przesłała stosowne pismo w marcu 2001 roku. Po zbadaniu całej sytuacji Rada Główna Szkolnictwa Wyższego zaakceptowała podanie i zezwoliła na otwarcie w Bydgoszczy kierunku informatyka. Już wkrótce wydamy oficjalną zgodę.
Ale o tym dyrektor B. Lewiński dowiedział się dopiero od nas.
- Już wkrótce będzie znana decyzja MEN-u - zapewniał nas dyrektor.
Decyzja wydana przez ministerstwo dotyczy tylko informatyki. Tymczasem w Bydgoszczy prowadzone są też zajęcia z pedagogiki, na co nie zezwoliła RGSW. Czy studenci tego ostatniego kierunku uzyskają ważne dyplomy ? Nie wiadomo...
Na początku grudnia ubiegłego roku WSInf była gospodarzem spotkania poświęconego roli uczelni niepublicznych w polskim systemie edukacji. Większość zaproszonych nie protestowała, że gospodarzem jesz szkoła, która nie ma praw do nauczania w naszym mieście. Wśród nich byli i tacy, którzy obiecywali wspomóc szkołę w zdobyciu wymaganych praw. Jedynie Jan Szopiński, wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego wyraził głośno swe oburzenie.
Nasz komentarz
Po przemianach w 1989 roku powstało wiele uczelni niepublicznych. Nikt nie wątpi w sens ich utworzenia - państwo nie może mieć monopolu na naukę. Jednak wiele z tych nowych, niepublicznych uczelni stworzono wyłącznie dla zysku, ich absolwenci są albo będą jedynie " papierowymi" magistrami czy inżynierami. Być może WSInf dysponuje odpowiednim zapleczem, aby nauczać w Bydgoszczy, co zresztą potwierdziła częściowo decyzja RGSW. Aby jednak uczelnia działa pełnoprawnie, musi posiadać wymagane zezwolenia. Łamaniem prawa sprawy się nie załatwi z satysfakcją dla studentów.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?