Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tabliczki z DAG Fabrik na aukcji internetowej

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Oryginalne tabliczki z bydgoskiego DAG Fabrik znalazły się w zbiorach prywatnych, zamiast w muzeum, można je nabyć w Internecie za 15 zł.

"Mam do sprzedania kilka kompletów tabliczek (po 10 tabliczek) z Bydgoskiego DAG Fabrik. Aukcja tylko dla zdecydowanych. 100 proc. oryginał” - czytamy w opisie internetowej oferty mieszkańca Muszyny podpisanego jako Paczino44.

Oryginały pod młotek
W czasie II wojny światowej w DAG Fabrik Bromberg przymusowo pracowały tysiące osób z Bydgoszczy i jej okolic. Metalowe płytki z danymi pracowników miały stanowić swego rodzaju kartotekę osób zatrudnionych w zakładach chemicznych.

Autentyczność co do czasu ich pochodzenia potwierdzają pracownicy Pomorskiego Muzeum Wojskowego w Bydgoszczy:
- Posiadamy około 1200 podobnych tabliczek - mówi Arkadiusz Kaliński, dyrektor bydgoskiego PMW. - Jesteśmy przekonani jednak, że nasze płytki pochodzą właśnie z fabryki DAG. Co do tych z internetowej aukcji Allegro, nie jest to wcale takie pewne. W czasie wojny maszyny służące do znaczenia podobnych cynkowych tabliczek były przewożone z miejsca na miejsce. W okolicach Muszyny zlokalizowanych było wiele innych niemieckich zakładów przemysłowych.

Z kolei Michał Pszczółkowski, pracownik zespołu do spraw NGL - DAG Fabrik Bromberg Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego nie wyklucza, że cześć płytek wystawionych na aukcję może pochodzić z okolic Bydgoszczy: - Zapoznałem się już z ofertą mieszkańca Muszyny. I rzeczywiście, możliwe, że niektóre z tych tabliczek mogą pochodzić z DAG Bromberg. Jest wśród nich jednak wiele tych, które były przynależne pracownikom innych niemieckich fabryk na terenie okupowanej Polski.

Co w ziemi, to państwowe?

Arkadiusz Kaliński przyznaje, że szkoda, by zbiór tego typu historycznych znalezisk miał dostać się w ręce prywatnych kolekcjonerów:
- Oczywiście wolelibyśmy zgromadzić jak najwięcej płytek z fabryki DAG. Niestety wiąże się to z poważnymi kosztami - dyrektor ma też wątpliwości, czy handel podobnymi znaleziskami jest zgodny z prawem: - Z tego, co mi wiadomo, to przedmioty historyczne, które znajdzie się w ziemi, są własnością państwa. Tym samym należy je przekazać najbliższej placówce muzealnej.

KOBIDZ zdecyduje
Policja jednak nie jest do końca pewna, czy przywłaszczanie i handel podobnymi znaleziskami powinien być ścigany "z urzędu”:
- Handel przedmiotami historycznymi, np. przez aukcje internetowe, monitoruje Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków - tłumaczy Kamila Ogonowska, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Instytucja może zgłosić policji domniemanie popełnienia przestępstwa.

Wczoraj w KOBIDZ nikt nie potrafił nam udzielić informacji na temat sprzedaży płytek z DAG Bromberg.

źródło:


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich MM-ki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje miasto.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto