Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Taka jest Bydgoszcz o godzinie 4 rano. Woźniak mówi, że bajkowa

Redakcja
Wojciech Woźniak
Bydgoski fotografik Wojciech Woźniak nazwał swój najnowszy projekt "Obecność". Paradoksalnie jest dedykowany osobom już "nieobecnym", bliskim, którzy odeszli.

Codziennie, począwszy od 1 maja wsiadał na rower, brał aparat i statyw. Jechał w swoje ulubione miejsca, okolice Gdańskiej, Jagiellońskiej, Sielanki i robił zdjęcia. I nie byłoby w tym nic dziwnego, że naciskał spust migawki dokładnie o 4 rano. Tak właśnie powstał najnowszy projekt Wojciecha Woźniaka, bydgoskiego fotografika i muzyka, współzałożyciela oraz basisty zespołów Variete i The Cyclists.

Skąd się wzięła akurat godzina 4? - Chciałem jeszcze zdążyć przed wschodem słońca. O tej porze miasto jest jeszcze opustoszałe, a przez to jakby odrealnione - mówi Woźniak. Pierwsza fotografia powstała w czwartek, wszystkie następne już w niedziele. - Często robiąc zdjęcia spotykałem rozbawionych ludzi wracających z imprez czy klubów - dodaje.

W sumie powstało 40 fotografii, z których fotografik wybrał 25. - Przy niektórych wybór był łatwy, przy innych długo się wahałem. Ulubionym zdjęciem jest to z Sielanki. Przychodziliśmy tam z rodzicami - opowiada. Sporo zdjęć powstało też na ulicy Gdańskiej, gdzie Woźniak sam spacerował, ale i spotykał tam krewnych, znajomych, często takich, których już nie ma.
Bo "Obecność" to właśnie projekt im dedykowany. - Celowo na moich zdjęciach nie ma ludzi, żeby każdy mógł zobaczyć tam kogoś ze swoich bliskich, kogoś za kim tęskni - wyjaśnia.

Zdjęcia wydają się jakby surrealistyczne, ale właśnie taki efekt chciał fotografik osiągnąć. Osobno naświetlał niebo, osobno budynki i potem scalał fotografie. - Nawiązuję w ten sposób do zdjęć z lat 20-tych i 30-tych, kiedy kolory na zdjęciach wyglądały na mocno przerysowane - tłumaczy Wojciech Woźniak. - Ja swoich fotografii nie retuszowałem, w co niektórym może trudno uwierzyć, ale tak jest. Rano Bydgoszcz naprawdę jest bajkowa - śmieje się.

Projekt "Obecność" jest dość specyficzny. Powstało jedynie 250, numerowanych zestawów zdjęć. Każdy Woźniak zapakował w ozdobne pudełko. Część rozesłał do znajomych, część można kupić, m.in. w sklepie "Pelikan", galerii Kantorek czy galerii przy ul. Jezuickiej.

Wojciech Woźniak, rodowity bydgoszczanin, przyznaje, że uwielbia fotografować swoje miasto. Dwa lata temu zorganizował na przykład wystawę "Sentymenty", na której pokazał zapomniane miejsca, które sam pamięta z dzieciństwa. Dzięki współpracy z dr. Maciejem Sochą i Collegium Medicum powstały fotografie, które utworzyły cykl "Narodziny w sztuce". W szpitalu im. Biziela fotografował zdjęcia dzieci właśnie przychodzących na świat. Z kolei z fundacją "Farbiarnia" zrealizował wystawę "Duże pokoje". Fotografował ściany dużych pokoi w mrówkowcu przy ul. Curie-Skłodowskiej nad Balatonem. W czerwcu "Sentymenty" i "Duże pokoje" pokazywał w Warszawie, w listopadzie jedzie ze zdjęciami do Sopotu.

Plany? - Dalej będę fotografował moje miasto, chociaż marzy mi się też odpoczynek - mówi Woźniak

Anna Stasiewicz

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto