MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Taksówkarze nie chcą kas fiskalnych

kw
Taksówkarze z naszego województwa zapowiadają, że jeżeli rozmowy z wojewodą nie przyniosą zadowalających rezultatów, to w ramach protestu zablokują główne ulicy Bydgoszczy.

Taksówkarze z naszego województwa zapowiadają, że jeżeli rozmowy z wojewodą nie przyniosą zadowalających rezultatów, to w ramach protestu zablokują główne ulicy Bydgoszczy. Przewoźnicy liczą na poparcie wojewody w ich staraniach o zmianę ustawy wprowadzającej obowiązkowe posiadanie kas fiskalnych.

Przepisy wymuszające instalowanie w taksówkach kas fiskalnych uchwalono w 1993 roku. Dotąd nie weszły w życie, gdyż poprzedni ministrowie finansów nie widzieli takiej potrzeby i stosowali zwolnienie z tego obowiązku. Dopiero mister Marek Belka zmienił zdanie i od października każda taksówka czy mini bus mają posiadać taką kasę połączoną z taksometrem. Taksówkarze dla których oznacza to wydatek około czterech tysięcy złotych, uważają to za niepotrzebne zamieszanie.

- Zupełnie nie wiem, do czego przyda nam się taka kasa - mówi Jan Górecki, prezes Zrzeszenia Transportu w Bydgoszczy, wieloletni taksówkarz - Mam taksometr od sześciu lat i on rejestruje wszystkie moje trasy. Mogęsprawdzić kiedy i za ile skasowałem kursów, ile jeździłem bez włączonego licznika.

Taksówkarze mówią, że w całej tej sprawie chodzi tylko o to, by ktoś zarobił, a nie o porządek w dokumentach czy dostosowywanie naszych przepisów do unijnych.


- Spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej, tylko w Grecji i we Włoszech jest obowiązek instalowania takich kas, więc to nie jest tak, że jest to ogólnie obowiązujący przepis - wyjaśnia Jan Górecki. - Taksówkarzy jest w Polsce sto pięćdziesiąt tysięcy, łatwo więc policzyć, że ktoś na tym porządnie zarobi.


Zmiana przepisów ma również znaczenie dla budżetu gminy. Każdy z przewoźników rozlicza się według karty podatkowej. Dochody z tej formy podatku zostają w lokalnym budżecie. Od pierwszego października będą wędrować do Warszawy.
- Dlaczego opłaty, które wnosimy mają być przekazywane do stolicy? - pyta Marek Ciesielski, bydgoski taksówkarz. - Ja wolę, by one zostały tutaj i służyły do budowy dróg, szkół, czy innych rzeczy dla mieszkańców naszego miasta.


Sprzeciwiając się decyzji ministra Naczelna Rada Zrzeszeń Transportu Prywatnego zdecydowała się ogłosić w całym kraju akcję protestacyjną. Na razie ograniczyła się ona do złożenia wojewodom petycji dotyczących zaniechania obowiązku stosowania kas. Bydgoscy przewoźnicy zapowiadają,że w razie niepowodzenia rozmów i braku wsparcia ze strony wojewody wyjdą, a właściwie wyjadą, na ulice grodu nad Brdą.


- Nie będziemy protestować gdzieś w Warszawie, bo co to nam da - mówi Jan Górecki. - Mamy poparcie taksówkarzy z Włocławka i Torunia. Zapowiedzieli, że jeżeli nasze negocjacje się nie powiodą, to pojawią się w Bydgoszczy na akcji protestacyjnej.


Warto wspomnieć jeszcze o jednym szczególe. Ministerstwo Finansów uchylając abolicję na obowiązek instalowania kas, nie opublikowało jeszcze żadnych przepisów wykonawczych.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto