Taryfą po kieszeni

Od 200 złotych do 15 tysięcy - takie kary zapłacą przewoźnicy łamiący i lekceważący przepisy drogowe. Zaczyna obowiązywać nowy taryfikator. Dziś policjanci wyjdą z nim na drogi.

Jazda podczas weekendowych zakazów, bez wymaganej licencji czy tachografu - to najczęściej powtarzające się grzechy przewoźników, kontrolowanych przez kujawsko-pomorskich policjantów. Dotąd wysokość wymierzanej kary zależała od kontrolującego. Od dziś policjanci dysponują specjalnym taryfikatorem, który precyzuje ile kosztuje konkretne wykroczenie. Takie regulacje obowiązują w krajach Unii Europejskiej.

- Dzięki niemu w końcu dokładnie będzie wiadomo, jakie kary grożą za złamanie konkretnych przepisów. Ostatnie wypadki z udziałem polskich autokarów dowodzą o potrzebie wprowadzenia w życie takich właśnie regulacji, bo pośrednio wpłynie ona również na poprawę bezpieczeństwa na drogach - ocenia nadkom. Marek Nowakowski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Właściciele firm przewozowych zapłacą między innymi za niewnoszenie opłat za przejazdy po drogach, prowadzenie działalności bez licencji. Oprócz ciężarówek czy autokarów kontrolowani będą również taksówkarze. Policjanci sprawdzą czy mają koncesje. Jej brak będzie kosztował 3 tys. złotych.

Oprócz policjantów kontrole będą prowadzili również celnicy, straż graniczna oraz inspektorzy transportu drogowego. Ci ostatni rozpoczną pracę z początkiem października. Z informacji, jakie przekazał nam Teodor Sosnowski, zastępca kujawsko-pomorskiego inspektora transportu drogowego, w regionie będzie pracowało szesnastu inspektorów.

Wybrane kary za poszczególne uchybienia:
10 tys. zł = prowadzenie działalności bez licencji (nie dotyczy taksówkarzy),
3 tys. zł = świadczenie usług taksówkarskich bez licencji,
2 tys. zł = wykonywanie międzynarodowego transportu lub przewozu na własne potrzeby bez wymaganego urządzenia rejestrującego prędkość jazdy i postoju,
400 zł = brak przepisowej przerwy w jeździe,
300 zł = zmniejszenie przerwy do 30 minut.