Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr to nie hobby

Ewa Piątek
Ewa Piątek
W sobotę w BCSK Yakiza odbyła się dyskusja na temat teatru w Bydgoszczy. Poprzedził ją nie-spektakl Magazynu Prób Bez Psa.

Spotkanie to miało miejsce ramach Przeglądu Bydgoskich Teatrów Alternatywnych Alternator organizowanego przez Fundację Kultury Yakiza i Uniwersytet Techniczno-Przyrodniczy.

Spektakl nie-spektakl
Wydarzenie poprzedzające rozmowy teatrów trudno nazwać spektaklem. Było na niego zbyt niedopracowane, przygotowywane zaledwie kilka dni przed pokazem metodą improwizacji. Sami twórcy, Magazyn Prób Bezpsa, nazywają go żartem mającym sprowokować rozmowę.
W dwóch oddzielonych od siebie kotarą przestrzeniach pojawiają się sceny nabudowane wokół tekstu "Fajdrosa", ale tylko po jednej stronie kotary teatr występuje na żywo. Widzowie po drugiej stronie widzą jedynie wcześniej przygotowany zapis wideo tych samych scen. Po kilkunastu minutach wideo i aktorzy zamieniają się miejscami. Całość muzycznie wspomaga DJ Yaki.

- Dla mnie to ciekawe doświadczenie - podsumowuje pokaz Jacek Puzinowski z Magazynu Prób Bezpsa. - Słysząc tekst z nagrania, czasem goniliśmy go albo na niego czekaliśmy. Sytuacja, kiedy w teatrze prowadzi nas tekst lub czas jest koszmarna. Oczywiście można zrobić z tej projekcji walor, przedmiot, z którym współistniejemy, to wymagałoby jednak ciężkiej pracy.

Rozmawiać chciało niewielu
Frekwencja w Yakizie nie dopisała. Zaproszeni dziennikarze, którym organizatorzy chcieli przybliżyć zaniedbywany w mediach świat teatrów amatorskich, nie dotarli. Trudno powiedzieć, czy zadecydowała o tym pora spotkania, czy niedopracowany jeszcze wizerunek BCSK Yakiza.

Na spotkaniu poświęconym teatrowi zabrakło też niestety samych teatrów: nie pojawiła się większość grup występujących podczas przeglądu. Obecni byli członkowie grup Magazyn Prób Bezpsa i teatru niebopiekło, a także jedna z aktorek ARLETeatru.

Bydgoski Stróż poziomu
Głównym gościem spotkania był Andrzej Stróż, założyciel teatru niebopiekło, dawniej związany z Trzecim Teatrem w Drodze. Doświadczony jest nie tylko na deskach, ale
i jako organizator przeglądu teatrów offowych OFF-Prezentacje Teatralne odbywającego się przez 10 lat w Teatrze Polskim. Związanym z teatrem znany z bezkompromisowej postawy, a niezwiązanym często nieznany z powodu celowego unikania mediów i promocji, Andrzej Stróż przez pryzmat swoich doświadczeń mówił o tym, czego brakuje bydgoskim grupom budującym nurt, który z powodzeniem mógłby funkcjonować obok zawodowego Teatru Polskiego.

Brak autorytetów i brak dialogu
Z porównań środowisk teatrów alternatywnych w różnych miastach Polski ("Choć alternatywny to dziś bardzo zużyty termin" - wtrąca Andrzej Stróż) wynika, że w Bydgoszczy, w przeciwieństwie do Lublina czy Poznania, brakuje autorytetów. Brakuje także woli poszukiwania ich przez młode zespoły. Nie ma chęci budowania wspólnoty grup teatralnych, która spotyka się, kreatywnie i szczerze krytykuje, poszukuje doświadczenia osób, które dłużej działają na deskach. Świadczy o tym także nieobecność występujących dnia poprzedniego grup podczas dyskusji.
- My rozmawiamy teraz, ale jutro rozejdziemy się wszyscy i zapomnimy – podsumował Andrzej Stróż.

Prawda kontra udawanie
Podstawowym zarzutem skierowanym przeciw teatrom prezentującym się w piątek był brak tzw. prawdy. Czym ona jest?
- Ja nie widzę, że to co pokazali ci młodzi ludzie jest ich własne – mówił Andrzej Stróż. - Teksty wypowiadane były dlatego, że ktoś tak założył, tematy wybrane są z mediów, wyczytane, ale nie zostały one wykorzystane jako pretekst do intymnej wypowiedzi poszczególnych osób.
W wielu grupach brakuje zaangażowania, które przerodziłoby się w intymność i doprowadziło do stworzenia szansy na własną, bardzo osobistą i dzięki temu wiarygodną relację z wybranym tematem. Mamy w Bydgoszczy do czynienia z kilkoma postawami wobec teatru. Dla niektórych teatr to hobby, zabicie czasu, okazja, by pobyć z kolegami. Są też tacy, którzy przyszli, pożądając przede wszystkim pokazania się na scenie, bez gotowości do ciężkiej pracy i dojrzewania do czegoś więcej niż odtwarzanie roli. Jeszcze inni traktują grupę jako przystanek na drodze do kariery albo machinę terapeutyczną. To wszystko sprawia, że nie wchodzą do teatru w całości.

Dyskutowano o tym, skąd bierze się wiarygodność obecności na scenie. Obecność – teatry takie jak niebopiekło czy Magazyn Prób Bezpsa celowo zastępują tym słowem "granie". Celowo też unika terminu "aktor" oznaczający osobę posługującą się warsztatem aktorskim jako "rzemieślnik" teatralny. W ten sposób odróżnia się osobę stającą na deskach z głęboko przemyślaną wypowiedzią własną od osoby przenoszącej na scenę cudzy pomysł lub wyuczony tekst.

Czym jest teatr?
Ponieważ w dyskutującym gronie ujawniło się dwóch filozofów: Daniel Sobota (Magazyn Prób Bezpsa) i Andrzej Szomszor (oświetleniowiec teatru niebopiekło),  w rozmowie prędzej czy później musiało pojawić się pytanie podstawowe: czym jest teatr. Dla jednych jest on dialogiem z widzem, na rzecz którego wspomniana prawda z gruntu rzeczy ulega pewnemu zafałszowaniu, przeinaczeniu na rzecz komunikatu. Dla innych, jak dla Daniela Soboty, teatr jest sposobem na samopoznanie, intensyfikację przeżywania własnego życia. W warsztacie teatralnym widzi on pracę badawczą nad naturą człowieka czy istotą działania, co przywodzi na myśl reformatora teatru Jerzego Grotowskiego, którzy porzucił spektakle na rzecz studiowania ekspresji w miejscu oddalonym od pulsu świata artystycznego. Myślenie takie prowadzi wprost do uprawiania teatru, który teatrem być przestaje z racji swojej niezależności od widza.

Czytaj też:

 

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto