Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Telefon z zagranicy, fałszywa córka i taksówkarz. 90-latka straciła prawie 100 tys. zł, a inny senior blisko 150 tys. zł!

Redakcja
Oszuści dzwonią do kilku potencjalnych ofiar tak długo, aż ktoś w końcu połknie ich haczyk i zgodzi się wypłacić pieniądze
Oszuści dzwonią do kilku potencjalnych ofiar tak długo, aż ktoś w końcu połknie ich haczyk i zgodzi się wypłacić pieniądze archiwum PPG
Dwoje bydgoszczan padło w ostatnich tygodniach ofiarami bezwzględnych oszustów. Złodzieje podawali się za krewnych i policjantów. „Pan poszedł do kilku banków i wypłacił w sumie prawie 150 tys. zł”

Skontaktowała się z nami Czytelniczka, która przedstawiła historię swojej blisko 90-letniej ciotki. Seniorka na początku stycznia straciła prawie niemal 100 tys. zł. Uwierzyła telefonicznej oszustce, która podała się za jej córkę.

Policjanci mówią, że ofiarę złapano na tak zwaną standardową legendę. Oszuści działali w sposób, jaki wcześniej wielokrotnie sprawdził się przy kradzieżach na tzw. wnuczka. Wszystko to rozegrało się 3 stycznia tego roku.

Sprawdź koniecznie

- Do mieszkanki Bydgoszczy z zagranicznego numeru telefonu zadzwoniła kobieta, która podała się za jej córkę - mówi kom. Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Mówiła, że spowodowała wypadek i bardzo potrzebne są jej pieniądze. Padło pytanie, ile pieniędzy osoba, do której dzwoniła, ma przy sobie. Pani powiedziała, że około 100 tysięcy złotych.

Oszustka stwierdziła, że taka kwota powinna „wystarczyć”. Kazała seniorce spakować pieniądze, co przyszła ofiara oszustwa posłusznie wykonała. Krótko po tej rozmowie u starszej kobiety pojawił się kurier. Odebrał paczkę i odjechał. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pieniądze zostały wywiezione do Gdyni.

Sprawa wyszła na jaw kilka dni później, kiedy o sytuacji dowiedzieli się krewni okradzionej kobiety. Zawiadomiono policję. Kryminalni zabezpieczyli dowody, w tym nagranie z monitoringu działającego w pobliżu miejsca zamieszkania seniorki. Policji udało się namierzyć i zatrzymać „kuriera”. Okazało się, że był nim... taksówkarz.

- Najczęściej osoby, które przygotowują podobne oszustwa, kiedy już się upewnią, że mają swoją ofiarę w garści, korzystają później z usług jakiejś firmy transportowej - wyjaśniają policjanci. W tym przypadku było podobnie. Do sprawy zaangażowano kogoś z zewnątrz. Przynajmniej tak wynika z tłumaczeń zatrzymanego taksówkarza.

To Cię może też zainteresować

Mężczyzna twierdził, że nie miał świadomości, iż uczestniczy w oszustwie. Powiedziano mu tylko - co zeznał w czasie przesłuchania - że ma „odebrać jakieś dokumenty”. Kryminalni bydgoskiej policji pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

- Mężczyźnie przedstawiono zarzut udziału w oszustwie - mówi kom. Słomski. - O jego dalszym losie zdecyduje prokurator.
Jak zaznaczają policjanci, taki schemat działania oszustów jest dosyć często powielany: - Kurierzy często twierdzą, że nie mieli pojęcia o tym, że biorą udział w przestępstwie. Albo orientują się w sytuacji dopiero dużo później. Bywają też sytuacje, że są to członkowie przestępczej siatki i działają z premedytacją.

Jak wynika z naszych ustaleń, tego samego dnia w Bydgoszczy mogły mieć miejsce co najmniej cztery inne próby dokonania podobnego oszustwa. Tydzień później ofiarą wyłudzenia padł inny bydgoszczanin. Tym razem oszuści działali metodą „na policjanta”. Oddał oszustom blisko 150 tys. zł. Jak wynika z ustaleń policji, senior był w kilku bankach, by wypłacić pieniądze ze swoich kont. Trwa ustalanie, czy w celu wypłaty tak dużej gotówki wziął kredyt.

W całym 2019 roku w Kujawsko-Pomorskiem policja dostała 319 zgłoszeń dotyczących oszustw „na wnuczka”, „na policjanta” i w rozmaitych innych wariantach. Usiłowań takich oszustw było 252, a dokonanych 67. Łącznie straty wyrządzone przez tak wyrachowanych złodziei wyniosły 2 044 650 zł. W całym kraju, jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w 2019 roku wyłudzono tak 72 mln zł.

Policja apeluje o rozwagę

- Kiedy ktoś dzwoni i podaje się za córkę, wnuczka, czy kogokolwiek z krewnych i prosi o wypłatę pieniędzy, sprawdźmy, czy faktycznie te osoby są tymi, za kogo się podają - radzi kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy. - Można się po prostu rozłączyć, nie ma konieczności prowadzenia rozmowy. Warto zadzwonić do córki, czy, np. wnuka i powiedzieć o całej sytuacji, że ktoś dzwonił w sprawie pieniędzy.

Czasem oszuści podają się za policjantów, wmawiając ofierze, że właśnie prowadzone są działania przeciw... oszustom. - Pamiętajmy, że prawdziwi policjanci nigdy pod żadnym pozorem nie będą żądać przekazania jakichkolwiek pieniędzy - zaznacza Słomski.

Jeżeli ktoś podający się za policjanta chce gotówki, to znaczy, że jest oszustem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Telefon z zagranicy, fałszywa córka i taksówkarz. 90-latka straciła prawie 100 tys. zł, a inny senior blisko 150 tys. zł! - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto