Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tłusty czwartek 2022. Jakie pączki lubią bydgoszczanie? Jak zdrowo świętować tłusty czwartek?

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
W Dobrej Pączkarni pracownicy przed tłustym czwartkiem mają ręce  pełne roboty.
W Dobrej Pączkarni pracownicy przed tłustym czwartkiem mają ręce pełne roboty. Arkadiusz Wojtasiewicz
W Tłusty Czwartek od lat na stołach królują przede wszystkim pączki. Tak hucznie obchodzonego święta nie doczekał się żaden inny wyrób cukierniczy. Co kryje się za ich popularnością?

Mistrz cukiernictwa odpowiada krótko – pączki są smaczne. – Jeżeli są zrobione tak jak nakazuje tradycja, to jest to jedno z najlepszych naszych ciastek – uważa Paweł Małecki z Cukierni Sowa.

– Trzeba użyć bardzo dobrych składników. Nie można na nich oszczędzać. Niech będzie tam odpowiednia liczba żółtek, niech będzie masło. Najważniejszy składnik pączków to czas. Dajmy im wyrosnąć, nawet kilka razy proces wyrastania jest powtarzany – on jest niezbędny – przekonuje mistrz cukiernictwa.

Jak uniknąć rozczarowanie i nie otrzymać wyrobu „pączkopodobnego”? – Czytajmy składy i kupujmy w takich miejscach, do których mamy zaufanie. Jeżeli nie ma żółtek, masła, tylko mąka, woda, drożdże i cukier, to nie będzie prawdziwy pączek – zauważa Paweł Małecki.

Piekarnie i cukiernie pracują pełną parą już dzień przed Tłustym Czwartkiem. W trakcie święta to główny obiekt pożądania klientów, więc liczba przygotowywanych pączków wzrasta nawet o kilkaset procent.

Na co stawiają bydgoszczanie?

– Najbardziej popularne u nas są pączki z powidłami śliwkowymi i różą – klienci dyskutują, które z nich są tymi tradycyjnymi. Oprócz nich w ofercie na tłusty czwartek są specjały z adwokatem, nutellą i truskawką – one też są poszukiwane – informuje nas pan Adam, który wraz z żoną jest współwłaścicielem Dobrej Pączkarni w Bydgoszczy.

W lokalu na co dzień można kupić także inne smaki, w tym pączki bardziej egzotyczne np. z granatem i żurawiną czy smoczym owocem. Wiele miejsc przed tłustym czwartkiem przyjmowała większe zamówienia – zainteresowanie nimi było spore.

– Tego dnia nie chcemy zawieść klientów indywidualnych, którzy stoją w kolejce i chcą kupić do domu 5 czy 10 pączków. Gdybyśmy podeszli do tego typowo biznesowo, można byłoby nie otwierać pączkarni i wszystko wyprzedać firmom – zauważa współwłaściciel lokalu przy Dworcowej.

Pierwowzorami dzisiejszych pączków, w okresie przesilenia zimowo-wiosennego, zajadali się już starożytni Rzymianie. – To było typowo chlebowe ciasto, bez dodatku drożdży, bo jeszcze w tamtych czasach ich nie znano. Nadziewano je słoniną czy boczkiem – to była tłusta przekąska do dań. Dopiero w XVIII wieku pojawiły się drożdże i zaczęto robić w tamtym czasie wariacje na temat pączków na słodko – przypomina P. Małecki z Cukierni Sowa.

Co z dietą?

– Nie powinniśmy stawiać sobie granic, że w Tłusty Czwartek musi być zero pączków. Jest jeden taki wyjątkowy dzień w roku i każdy śmiało może zjeść jednego pączka, żeby nie czuć się odizolowanym od codziennego świata – uważa Agata Bereźnicka, dietetyk kliniczny i sportowy.

– To nie powinna być rozpusta – wszystko w granicach rozsądku. Nie powinno być nie wiadomo ile pączków, pięciu czy dziesięciu – maksymalnie dwa. Od piątku zaczynamy się znów zdrowo odżywiać – zachęca dietetyk.

Liczba kalorii w pączku zależy m.in. od jego wielkości, ale może być to nawet do 500 kcal. Dietetyk zauważa, że to godzina, a nawet dłużej biegania, aby to spalić, więc nie warto sobie pozwalać na całkowite pofolgowanie.

– Na diecie redukcyjnej, odchudzającej, rozpusta może zaburzyć proces – przypomina Agata Bereźnicka, zaznaczając, że w niektórych dietach tzw. „cheat meal” (oszukany posiłek) jest dopuszczany przez specjalistów.

Jest przesąd, że jeśli nie zjemy choć jednego pączka w dniu tłustego czwartku, to nie mamy szczęścia. Po co kusić los? Lepiej go zjeść i mieć święty spokój – uważa Paweł Małecki.

Nadziewane przed czy po smażeniu?

Pączki nadziewane po usmażeniu to profanacja – natychmiast odpowiada nam cukiernik z Sowy. – Nie mówię, że on jest zły, być może jest bardzo dobrej jakości. Prawdziwy smak pączka dla mnie jest wtedy, gdy nadzienie smaży się razem z ciastem w głębokim tłuszczu i te aromaty do niego przechodzą – podkreśla. – Dodatkowo zawsze mam pecha i nie zacznę jeść od tej strony, od której powinienem i spodnie są brudne – dodaje ze śmiechem.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto