Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Torunianie kupili w komisie w Bydgoszczy samochód. Czekała ich - już w drodze do Torunia - niemiła niespodzianka

Redakcja
Koszt naprawy samochodu jest wyższy niż cena samochodu w komisie.
Koszt naprawy samochodu jest wyższy niż cena samochodu w komisie. Nadesłane
- Dziś wiem, że padłem ofiarą dość rozpowszechnionego oszustwa – ubolewa pan Grzegorz z Torunia. - Dlatego ostrzegam, żeby inni nie dali się nabrać.

Od tygodnia samochód kupiony przez pana Grzegorza w bydgoskim komisie, stoi na parkingu strzeżonym. Nie wolno się nim poruszać. - Szukaliśmy pierwszego samochodu dla mojego syna – wyjaśnia torunianin. - Chodziło o tanie auto, którym można byłoby się przemieszczać do pracy. Ogłoszenie znaleźliśmy w internecie. Dziewiętnastoletnie volvo. Ponieważ marka znana jest z solidności, a auto – jak napisano w ogłoszeniu – było bezwypadkowe i bez rdzy, postanowiliśmy pojechać do komisu w Bydgoszczy, aby mu się przyjrzeć. I rzeczywiście, z zewnątrz sprawiało bardzo dobre wrażenie, wewnątrz było co prawda zapuszczone, ale przymknęliśmy na to oko, bo w końcu cena nie była wygórowana, więc tapicerkę zdecydowaliśmy się odnowić we własnym zakresie.

Jedynym dostrzegalnym felerem był niesprawny zamek w drzwiach - Ponieważ jednak tej nocy był mróz, sprzedawca zapewnił nas, że zamek zamarzł i jak tylko odtaje, problem zniknie – wspomina pan Grzegorz. - Nie jestem znawcą samochodów, więc stan oceniłem jedynie po krótkiej przejażdżce i zawierzyłem sprzedawcy. Ustaliliśmy cenę na 4,8 tys. Dostałem kartę pojazdu i dowód rejestracyjny, w którym była pieczątka przeglądu obowiązującego do lipca 2021. Samochód wydano nam z niemieckimi numerami rejestracyjnymi i polskim ubezpieczeniem.

W drodze powrotnej, w Toruniu na ulicy Broniewskiego, torunian zatrzymał patrol policji. Funkcjonariusze przejrzeli dokumenty i stwierdzili, że pojazd nie jest dopuszczony do ruchu i nie ma prawa kontynuować jazdy. - Syn, kierujący zakupionym autem, został ukarany mandatem – opowiada pan Grzegorz. - Policjanci pouczyli nas, że gdybyśmy mieli wypadek albo potrącili kogoś, konsekwencje byłyby dramatyczne. Nie można powiedzieć, byli uprzejmi i rozumieli sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Poinformowali nas również, że polisa oc którą im okazaliśmy nie jest zarejestrowana w ich systemie informatycznym. Być może było to spowodowane krótkim upływem czasu od jej wystawienia, a może był to element nieuczciwej sprzedaży i  polisa jest fałszywa.

Ale to nie koniec złych wiadomości. Dalej było jeszcze gorzej: - Oczywiście zamek nie działał, ale to był najmniejszy problem, podobnie jak zdarte od wewnętrznej strony opony (które prawdopodobnie zostały przełożone z innego auta). Niestety przeżarte korozją były elementy konstrukcyjne samochodu, w tragicznym stanie były też przewody hamulcowe. Ktoś również wyciął katalizator.

Co na to sprzedawca? - Oczywiście zadzwoniłem z informacja, że chcę zwrócić samochód – nie kryje poirytowania pan Grzegorz. - Sprzedawca odmówił. Na informację, że skieruję sprawę do sądu odpowiedział, że jego radca prawny jest na to przygotowany. Nie zamierzam remontować samochodu, bo koszt doprowadzenia go do takiego stanu, aby udało się go zarejestrować, według wyliczeń mechanika, jest zbliżony do ceny zakupu.

Nielegalne, ale powszechne - KOMENTARZ
Maciej Wydrzyński, były poseł, od wielu lat importer aut używanych:
_- Samochody z Niemiec są w większości przypadków przywożone ze statusem „wymeldowane”. Inaczej niż w Polsce, gdzie auto można wyrejestrować tylko w dwóch przypadkach - kradzieży lub złomowania. Samochody trafiające na nasz rynek jako wymeldowane w Niemczech i niezarejestrowane jeszcze w Polsce, w świetle obowiązujących przepisów (ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych) nie mogą być ubezpieczane w żaden sposób, nawet krótkoterminowo z czego bardzo często korzystają podmioty handlujące samochodami z zagranicy. Handlarze idąc po najprostszej linii oporu, wykupują tzw. ubezpieczenia miesięczne - krótkoterminowe.
W wielu przypadkach nieświadomi ryzyka kupujący zostają wysyłani przez sprzedawców w drogę do domu na dorobionych tablicach (tzw. kolekcjonerskich) z podrobionymi znakami badania technicznego. To nielegalny proceder, ale praktykowany powszechnie. Koszt takiego ubezpieczenia jest niewielki. Ubezpieczyciel nie dopytuje czy auto jest zarejestrowane, czy nie. Na ogół gotowy formularz wypełnia się samodzielnie przez internet bez udziału agenta ubezpieczeniowego. Ten proceder kręci się dopóki nie ma komplikacji.
Schody zaczynają się w przypadku kolizji lub wypadku np. ze skutkiem śmiertelnym. Wówczas należy spodziewać się poważnych problemów. Ponieważ podmiot ubezpieczający pojazd wprowadził w błąd towarzystwo ubezpieczeniowe, nie podając lub zatajając prawdę i działał wbrew obowiązującym przepisom, ubezpieczyciel ma furtkę aby nie przejąć odpowiedzialności za szkodę. Każdy podmiot, profesjonalnie zajmujący się handlem samochodami ma obowiązek poinformowania kupującego o jego prawach, stanie technicznym kupowanego pojazdu, gwarancjach i rękojmiach.
Wszystkie wady ukryte pojazdu, których kupujący nie był świadomy są podstawą do skierowania sprawy na drogę sądową. Często handlarzom wydaje się, że tani pojazd nie będzie wart ponoszenia kosztów sądowych przez kupującego i ten po prostu sprawę odpuśc_i.

Co na to policja?
W przypadku kierującego pojazdem zarejestrowanym za granicą uczestniczącym w ruchu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej jest obowiązany mieć przy sobie i okazywać na żądanie uprawnionego organu dokumenty, o których mowa w art. 38 ust. 1 pkt 1 i 3a-5 PRD, oraz dokument stwierdzający dopuszczenie pojazdu do ruchu i dokument potwierdzający zawarcie umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu lub dowód opłacenia składki za to ubezpieczenie. Zgodnie z art. 71 PRD pojazd określony w ust. 1 są dopuszczone do ruchu, jeżeli odpowiadają warunkom określonym w art. 66 PRD (w tym przypadku kupujący decydując się na zakup pojazdu jaki został mu przedstawiony do sprzedaży musi być świadomy obowiązków jakie musi wypełnić zgodnie z art 66 PRD, decydując się na korzystanie z drogi publicznej nowo zakupionym pojazdem) oraz są zarejestrowane i zaopatrzone w zalegalizowane tablice (tablicę) rejestracyjną, a w przypadku pojazdów samochodowych, z wyłączeniem motocykli, w nalepkę kontrolną.

Pojazd zarejestrowany za granicą dopuszcza się do ruchu, jeżeli odpowiada wymaganym warunkom technicznym i jest zaopatrzony w tablicę rejestracyjną z numerem rejestracyjnym składającym się z liter alfabetu łacińskiego i cyfr arabskich, z zastrzeżeniem art. 59 ust. 2 i 3 PRD, a kierujący pojazdem ma przy sobie dokument stwierdzający dokonanie rejestracji - dyspozycja art. 71 ust. 5 PRD. W przypadku gdy z dokumentu stwierdzającego dokonanie rejestracji pojazdu, nie wynika prawo do użytkowania pojazdu przez kierującego, osoba ta obowiązana jest posiadać przy sobie i okazać na żądanie organu kontroli ruchu drogowego dokument potwierdzający to prawo.

Kupujący pojazd sprowadzony z zagranicy nie może poprzestać na informacji od sprzedającego, że może tym pojazdem poruszać się do miejsca garażowania wyłącznie posiadając pokwitowanie opłacenia OC w kraju. Decydując się na taki krok naraża siebie na naruszenie normy prawnej określonej w art. 94 ust. 2 Kodeksu wykroczeń (Dz. U z 2021 poz. 281) oraz uzyskanie 1 pkt karnego za kierowanie pojazdem pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu.

Polecamy

Stylowe rozwiązania chodników zastosowano już m.in. w czasie rewitalizacji ul. A. Cieszkowskiego.

W Bydgoszczy w Śródmieściu historyczne ulice ze stylowymi ch...

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto