Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa zbiórka na nowoczesną terapię dla pani Hani i jej syna Radka z Bydgoszczy

pio
Pani Hania uśmiechnięta, nie podaje się, chociaż też jej teraz ciężko. Wierzymy, że i ona, i syn z tego wyjdą
Pani Hania uśmiechnięta, nie podaje się, chociaż też jej teraz ciężko. Wierzymy, że i ona, i syn z tego wyjdą nadesłane
Polscy lekarze nie mają pomysłu na leczenie matki i syna. Nadzieja jest jednak na Łotwie. Tam działa klinika, która jest w stanie pomóc bydgoszczance i jej synowi. Pojawia się "ale". Pieniądze są potrzebne. Na razie - 125 tysięcy złotych.

- Oboje walczymy z chorobą nowotworową i choć wspieramy się wzajemnie, jak to matka z synem, jedynie dzięki waszej pomocy finansowej będziemy mogli skorzystać z innowacyjnej metody leczenia, czyli immunoterapii komórkami dendrytycznymi - przyznają pani Hanna i pan Radosław, pochodzący z Fordonu.

To historie dwóch osób, które się jednak łączą.

Tak się życie potoczyło

Kobieta od dawna zmaga się z chorobami: oponiak mózgu, usunięta macica, mnóstwo innych operacji. W szpitalu przebywała nie tylko jako pacjentka. Pracowała jako muzykoterapeuta, opiekując się ciężko chorymi po udarach, urazach, operacjach mózgu i rdzenia, po wypadkach też.

Jesienią 2016 r. panią Hanię zaczął mocno boleć brzuch. Niczego poważnego nie rozpoznano. Podano leki rozkurczowe i przeciwbólowe. Latem 2017 r. kobieta znowu trafiła do szpitala. Diagnoza: rak jajnika. Podczas operacji nie potwierdzono jednak obecności nowotworu. Rodzina odetchnęła, lecz nie na długo. Po kilku dniach wynik był zły. Trzeba było znowu operować.

Rok później bóle brzucha powróciły, kolejna operacja, kolejna chemioterapia. Kurację należało przerwać, bo pacjentka wytrzymała zaledwie 3 cykle. Następne badania wykazały zmiany w płucach. - Teraz mama jest w trakcie kolejnej chemioterapii, ponieważ pojawiły się zmiany w wątrobie - mówi pan Przemysław, syn kobiety.

Treningi na razie wstrzymane

Radosław, drugi jej syn, też jest chory. Musiał sam sobie powiedzieć "stop", chociaż od zawsze uprawiał sport. Już od liceum interesował się sztukami walki, zwłaszcza brazylijskim Jiu-Jitsu. Zdobywał medale na krajowych imprezach, ma brązowy pas.

W 2019 roku musiał przerwać karierę sportową. Zdiagnozowano u niego nowotwór pęcherza nieokreślonego rodzaju. Lekarze musieli w całości usunąć mu pęcherz. To było w listopadzie ubiegłego roku. Doszło do powikłań i zarażenia się bakterią szpitalną, dopiero pod koniec roku pan Radek wyszedł ze szpitala. Rozpoczął chemioterapię. Nowotwór wykazuje wysoki stopień złośliwości. Pacjent przyjął tylko jedną serię takiego leczenia, bo doznał bardzo ciężkiego i rozległego zawału serca. Pan Radek ma dwie córki: 11-letnią i 2-letnią. Przede wszystkim dla nich ojciec chce wyzdrowieć.

Zapytaj eksperta w temacie koronawirusa - kliknij poniżej i zadaj pytanie w interaktywnym wywiadzie.

Koronawirus. Zapytaj eksperta

Ratunek za granicą

W Polsce nie ma pomysłu na ratunek dla pani Hani i pana Radka. Na razie opuścili szpital, są w domu. Oboje szukają więc alternatywnych form leczenia. Pojawiło się światełko w tunelu. Klinika na Łotwie może im pomóc, wprowadzając immunoterapię. Jak się uda, razem pojadą.

Tyle, że NFZ nie pokrywa kosztów niekonwencjonalnego leczenia. Pani Hania i jej syn muszą uzbierać przynajmniej 125 tys. zł na terapię. - Jeden cykl kosztuje 25 tys. euro, a wiadomo, że na jednym takim cyklu terapia się nie skończy. Na razie nie wiadomo, ile potrzebnych będzie cykli, ponieważ to zależy od tego, jak organizmy mamy i Radka zareagują - dodaje pan Przemek.

Kto może, niech pomoże. Zbiórka na leczenie matki i syna trwa na portalu zrzutka.pl, link: https://zrzutka.pl/x5zwkk

Zobacz: Jak nie marnować żywności

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trwa zbiórka na nowoczesną terapię dla pani Hani i jej syna Radka z Bydgoszczy - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto