Chodzi o plan zagospodarowania przestrzennego „Bocianowo-Chodkiewicza”. Bydgoska rada miasta uchwaliła go 18 grudnia ubiegłego roku.
W momencie, kiedy do planu można było jeszcze zgłaszać uwagi, jeden z inwestorów zgłosił zastrzeżenia co do wskaźnika tzw. intensywności zabudowy. Chciał, by z 2,0 podnieść do 2,5. Prezydent Rafał Bruski uwzględnił wniosek, ale w uchwale się nie znalazł.
Wojewoda: plan nieważny
Ewa Mes, wojewoda kujawsko-pomorska stwierdziła, że błąd jest poważny i stwierdziła nieważność całego planu. Inwestor próbował później wycofać się z wniesionej uwagi, ale okazało się, że jest już za późno. Uchwałę, podobnie jak inne miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, przygotowano w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
- To tylko błąd drukarski - określa pomyłkę Anna Rembowicz-Dziekciowska. - Nie wywołuje on jednak żadnego negatywnego skutku dla inwestorów - zapewnia szefowa MPU.
Paradoksalnie mogłoby się tak stać, gdyby miasto nadal broniło swojego stanowiska. - Przekazaliśmy wojewodzie orzeczenia z innych miast, gdzie w podobnych sytuacjach poprawiano takie błędy, ale nie unieważniając jednocześnie całej uchwały. Wojewoda jednak nie zgodziła się, a my zrezygnowaliśmy z dalszej walki w sądzie - wyjaśnia Anna Rembowicz-Dziekciowska. - Gdyby sprawa trafiła do sądu, wtedy na nowy plan musielibyśmy czekać ponad rok, a inwestorzy przez ten czas nie mogliby prowadzić żadnych prac.
Miasto: nasz błąd
Miasto się jednak do błędu przyznało i na marcową sesję przygotowuje nowy plan „Bocianowo-Chodkiewicza”. Wygląda więc na to, że na całej sprawie najbardziej ucierpią pracownicy MPU pracujący nad pechową uchwałą. Prawdopodobnie stracą premie. - Ale ich pracę cenię bardzo wysoko - zaznacza Anna Rembowicz-Dziekciowska.
(AST)
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?