Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy 12-latka zginęła w wypadku. Śledztwo zakończone, oskarżonych jest dwóch kierowców

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Tragedia na rondzie Inowrocławskim wydarzyła się w czerwcu ubiegłego roku. W sądzie odpowiadać będą teraz dwa kierowcy.
Tragedia na rondzie Inowrocławskim wydarzyła się w czerwcu ubiegłego roku. W sądzie odpowiadać będą teraz dwa kierowcy. Pomoc Drogowa Bydgoszcz 24 Andruszczenko Krystian
Bydgoscy śledczy uznali ostatecznie, że do tragedii, która wydarzyła się w czerwcu 2021 roku, przyczyniło się dwóch kierowców. Akt oskarżenia w tej sprawie jest już w sądzie. Obu grodzi od pół roku do 8 lat więzienia.

Zobacz wideo: Tak znikał wiadukt przy Wojska Polskiego w Bydgoszczy

od 16 lat

Rafał Sadowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe przyznaje, że ten proces będzie skomplikowany.

- Nieczęsto bywa, że jako winnych wypadku drogowego wskazuje się dwóch kierowców. W tym przypadku jednak, po przeanalizowaniu materiału dowodowego oraz opinii biegłego i rekonstrukcji zdarzenia prokurator uznał, że działania zarówno jednego, jak i drugiego uczestnika przyczyniły się do wypadku - mówi prok. Sadowski.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło w czerwcu tego roku. W wyniku kolizji dwóch samochodów zginęła potrącona nastolatka. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący seatem leonem wykonując niewłaściwie manewr zmiany kierunku jazdy doprowadził do zderzenia z kierującym vw passatem. Ten w wyniku zderzenia zjechał na chodnik i potrącił dwoje pieszych czekających przy przejściu dla pieszych na zmianę świateł - wyjaśniała policja w komunikacie na temat tego zdarzenia.

- Na miejscu śmierć poniosła 12-letnia dziewczynka, a 83-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala - relacjonowała podkomisarz Lidia Kowalska.

Sąd oceni, w jakim stopniu kierowcy przyczynili się do tragedii

Pierwotnie postępowanie było prowadzone w kierunku postawienia zarzutów obu kierowcom. Jeszcze w październiku jednak prokuratura informowała o tym, iż podejrzany jest tylko 63-letni kierowca seata. Prokurator rejonowy Włodzimierz Marszałkowski mówił o tym, że zarzut ma charakter "hybrydowy". Co oznaczało, że kierowca miał umyślnie spowodować na drodze sytuację, która doprowadziła do wypadku i tym samym nieumyślnie spowodować takie obrażenia u dziecka, w efekcie których zmarło. Auto, które prowadził, jechało od strony Inowrocławia. Kierowca wykonywał manewr skrętu w lewo w kierunku Szwederowa.

- Prawdopodobnie obaj kierowcy jechali z niedozwoloną prędkością - informowała policja na wstępnym etapie prowadzonego postępowania. - Gdyby przestrzegali przepisów byłaby szansa, że volkswagen nie uderzyłby z takim impetem w słup sygnalizacji świetlnej.

W tej sytuacji - jak podkreślają śledczy - nastąpiła kumulacja fatalnych zbiegów okoliczności, którym pomogła prędkość. Najpierw niezgodny z przepisami manewr wykonał kierowca seata, potem kierowca volkswagena na tyle pechowo zboczył z kierunku jazdy, że uderzył w słup sygnalizacji. To przewracający się słup uderzył w nastolatkę i to w wyniku tego uderzenia zginęła.

Jednym z dowodów tej sprawie były zapisy z miejskich kamer. Szukano również świadków, którzy mieli w tym czasie włączone kamery w swoich autach. Jak wynika z informacji podawanych przez media krótko po wypadku, 12-letnia dziewczynka miała spędzić noc poprzedzającą tragiczne darzenie u swoich dziadków. "Rano wzięła plecak i wyruszyła do szkoły" - podawała Gazeta Wyborcza. Nastolatka nie dotarła do szkoły, wcześniej czekała, aż na przejściu dla pieszych włączy się zielone światło.

Ostatecznie jednak 31 grudnia do bydgoskiego sądu został skierowany akt oskarżenia wobec obu kierujących. Mężczyźnie, który prowadził vw, przedstawiono taki sam zarzut, jak temu z seata, czyli z artykułu 177.2 kodeksu karnego. Śledczy zaznaczają, że kierujący volkswagenem miał "zaniechać wykonania manewrów obronnych", co skutkowało uderzeniem w słup sygnalizacyjny. Obu grozi również podobny wymiar kary. Zarzut jest zagrożony karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

- Zarzuty są tożsame, rolą sądu będzie ocenić, w jakim stopniu udział kierujących w tym wypadku przełożył się na skutki zdarzenia - podkreśla prokurator Sadowski.

W miejscu zdarzenia, układane były kwiaty i między innymi pluszowe maskotki. - Nic się tu poza tym nie zmieniło. To wielka tragedia - mówi jednak z naszych Czytelniczek, która zadzwoniła do redakcji. - Zawsze, kiedy jestem w tym miejscu, zbiera mi się na płacz. Już nic, ani nikt nie wróci życia tej dziewczynce, ale kierowcy w dalszym ciągu jeżdżą tędy z dużą prędkością. Niestety mam wrażenie, że ta tragedia niczego ich nie nauczyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto