Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy wydajemy miliony na kanalizację, a ciągle nas zalewa. Dlaczego?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Kwestię podtopień w mieście ma wyjaśnić komisja doraźna Rady Miasta Bydgoszczy.
Kwestię podtopień w mieście ma wyjaśnić komisja doraźna Rady Miasta Bydgoszczy. Jarosław Pruss
Na dzisiejszej sesji Rady Miasta Bydgoszczy radni domagali się wyjaśnień dlaczego, skoro od lat na wodociągi i kanalizację wydajemy grube miliony, bydgoskie ulice są ciągle zalewane. Powołali w tym celu komisję, by sprawę wyjaśnić.

Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy wyjaśniają

Radnym problem podtopień w mieście wyjaśniał Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. Prezes podkreślił, że ostatnie deszcze nawalne były tak gwałtowne, że zakładana przepustowość całego systemu była niewystarczająca. Sama przepustowość została źle określona już na etapie projektowania w czasach PRL, mamy więc do czynienia z zaszłościami. Sytuację ma jednak ratować m. in. budowa 28 zbiorników retencyjnych, które będą zatrzymywały wodę przy okazji wystąpienia tego typu sytuacji pogodowych, a także regularne czyszczenie systemów kanalizacji deszczowej. Jeden ze zbiorników na deszczówkę ma znaleźć się w pobliżu ulicy Podgórnej, która jest najczęściej zalewaną ulicą w mieście według danych przedstawionych przez MWiK. To właśnie z ul. Podgórnej lała się w kierunku centrum prawdziwa rzeka, która przelała się przez ul. Grudziądzką.

Nie wszyscy radni byli zadowoleni z odpowiedzi prezesa. Sprawą ma zająć się jedna z trzech nadzwyczajnych komisji, którą chcieli powołać do życia radni PiS. Jedna ma zająć się problemem śmieci w mieście, druga problemami z oświetleniem, a trzecia właśnie podtapianymi w czasie deszczu ulicami.

- Do tej pory rada miasta nie powoływała komisji doraźnych, choć prawo daje taką możliwość – mówił pomysłodawca powołania komisji, szef klubu radnych PiS, Jarosław Wenderlich.

Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski, ma wątpliwości co do zasadności powstania komisji

Pomysł nie spotkał się ze zrozumieniem prezydenta Bydgoszczy, który domagał się określenia, jakie cele stawiają przed sobą komisje i co właściwie mają osiągnąć. - Co ta komisja miałaby zrobić, kopać studzienki? To samo w sprawie oświetlenia – czy komisja za mnie będzie negocjować i za mnie podpisywać umowy z Enea? - pytał Rafał Bruski.

- Co ta komisja miałaby zrobić, kopać studzienki? - pytał Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy

W myśl poprawek zgłoszonych przez radnych ustalono, że komisje nie mogą liczyć więcej niż sześć osób. Tyle, że do prac w komisjach zgłosiło się ich więcej, ktoś musiał więc zostać z prac – w wyniku głosowania - wykluczony. Patrząc na to, kto ma większość w radzie miasta, można było przypuszczać, że będą to radni PiS. Sytuację próbował ratować radny Paweł Bokiej, który zgłosił wniosek o poszerzenie składów komisji do dziewięciu osób. Wniosek przepadł. Ostatecznie, po przerwie, klub PiS wycofał część swoich kandydatur i pozostawił tylko dwóch swoich kandydatów do prac w komisjach. W takiej formule przegłosowano skład nowych komisji niema jednogłośnie.

Lektura oświadczeń majątkowych komorników w Kujawsko-Pomorskiem potwierdza, że wykonującym ten zawód na przysłowiowy chleb nie zabraknie. Kilku ma milionowe oszczędności.

Takie majątki mają komornicy. Sprawdziliśmy co mają: domy, j...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto