Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- W Bydgoszczy zaczyna brakować łóżek covidowych - alarmują pacjenci. Rzecznik wojewody uspokaja

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Rzecznik wojewody uspokaja, że Bydgoszcz ma drugą w regionie bazę łóżek covidowych i miejsca na nich są w mieście dostępne.
Rzecznik wojewody uspokaja, że Bydgoszcz ma drugą w regionie bazę łóżek covidowych i miejsca na nich są w mieście dostępne. Anna Kaczmarz
W Bydgoszczy zabrakło łóżek covidowych - alarmują pacjenci. Szpital im. Jurasza likwiduje jedną z klinik, by zwolnić miejsca dla zakażonych – to uderzy w diabetyków.

Zobacz wideo: Jak naprawdę działają respiratory?

- Mój mąż ma pozytywny wynik koronawirusa, przebywa w domu na kwarantannie. Ostatnio sama poczułam się bardzo źle, miałam kaszel, wysoką gorączkę, na szczęście bez duszności. Zadzwoniłam do mojego POZ w Fordonie z prośbą o pomoc zalecono mi, tak długo jak nie nastąpią duszności, przebywanie w domu. Lekarz powiedział, że w Bydgoszczy nie ma już wolnych łózek covidowych, więc w razie czego będą dla mnie szukać wolnych miejsc w szpitalach w regionie – alarmuje nasza Czytelniczka.

- Pacjenci ze stwierdzonym zakażeniem trafiają do szpitala zakaźnego i pulmonologicznego w Bydgoszczy. Problem pojawia się wtedy, gdy mamy w karetce pacjenta podejrzewanego o koronę, ale jeszcze bez pewności, że jest zakażony. Wtedy trafia na SOR szpitala, gdzie są wydzielone dwa, trzy miejsca w izolatkach dla takich pacjentów. To tam system się "zapycha” – więcej ich przyjąć nie można. Zdarza się wtedy, że wieziemy pacjentów poza Bydgoszcz, byliśmy na przykład w Chełmnie – wyjaśnia Szymon Wiłnicki, ratownik medyczny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy.

Wolne łóżka są gotowe i czekają

Adrian Mól, rzecznik wojewody, zapewnia że system, choć obciążony, działa. - Bydgoszcz ma drugą co do wielkości bazę łóżkową w województwie. Wojewoda wydał do tej pory decyzję na stworzenie 346 tzw. łóżek covidowych i cały czas ta baza jest poszerzana. Więcej łóżek jest tylko w Grudziądzu, jednak trzeba pamiętać, że szpital koordynacyjny jako jedyny przyjmuje pacjentów z całego województwa zakażonych covid, którzy dodatkowo potrzebują wysokospecjalistycznej opieki i zabiegów związanych z innymi schorzeniami. Od początku epidemii hospitalizowani są tam także mieszkańcy Bydgoszczy - uspokaja rzecznik.

Co ważne nadal mamy wolne łóżka dla zakażonych pacjentów w naszym regionie. Na 1464 wszystkich łóżek zajętych jest 949. Na 114 stanowiska respiratorowe, 92 są zajęte.

Zaczyna się dramat dla diabetyków

System powoli się zapycha, a władze robią wszystko, żeby utrzymać go w funkcjonalności. Prawdopodobnie by ratować sytuację w Bydgoszczy Szpital Uniwersytecki im. Jurasza zamyka jedną z klinik, by stworzyć miejsca covidowe. A to oznacza dramat dla diabetyków, bo zamykana ma być Klinika Endokrynologii i Diabetologii – donoszą nasi Czytelnicy.

- To jedyny w województwie oddział szpitalny zajmujący się pacjentami z cukrzycą. Ma być zamieniony na oddział zajmujący się pacjentami z koronawirusem. Jako pacjentka, która leżała na tym oddziale, raz w ciężkim stanie przywieziona karetką, jestem tą decyzją zdruzgotana, Covid zdominował media i szpitale, ale cukrzyca i wiele innych chorób istnieje dalej prowadząc do powikłań i śmierci – załamuje ręce nasza Czytelniczka.

Cztery stanowiska dla cukrzyków

Informacje o zamknięciu kliniki potwierdza szpital. - Stanęliśmy przed koniecznością zorganizowania kolejnych stanowisk dla pacjentów zakażonych COVID-19. Spośród czterech klinik internistycznych działających w szpitalu do przyjęcia pacjentów zakażonych wskazana została Klinika Endokrynologii i Diabetologii. Przyjęcia pacjentów ambulatoryjnych będą realizowane na dotychczasowych zasadach. Dodatkowo przygotowane zostaną 4 stanowiska z zakresu endokrynologii i diabetologii dla pacjentów w nagłych, ciężkich stanach – zapewnia Marta Laska, rzecznik szpitala im. Jurasza.

- Oddział Izolacyjny, który obecnie posiadamy zgodnie z decyzją Wojewody Kujawsko-Pomorskiego liczy 20 łóżek w tym 2 respiratorowe i 3 stanowiska intensywnej terapii. Tylko dzisiaj w szpitalu przebywa 46 pacjentów zakażonych COVID-19 - informuje Marta Laska.

- To sytuacja pacjentów bez koronawirusa jest teraz szczególnie trudna. Szpitale zamykają oddziały i tworzą na nich miejsca covidowe. Obecnie w Bydgoszczy szczególnie ciężko jest z ortopedią. Po zlikwidowaniu łózek ortopedycznych w szpitalu wojskowym, korona wdarła się na ortopedię do Biziela. Obecnie ortopedię ma już tyko „Jurasz” – komentuje Szymon Wiłnicki. - A sezon na złamania dopiero przed nami.

Nie chce do domu, ale musi

Inny pacjent, z koronawirusem, był wieziony na domową kwarantannę do domu. Skarży się, że nie chciał tam wracać. - Nie chciałem wracać, bo mam dwupokojowe mieszkanie, w którym mieszkamy we trójkę. Bałem się i dalej się boję, że kogoś zarażę. Ale gdy rozmawiałem z załogą transportu medycznego o izolatoriach dowiedziałem się, że w Bydgoszczy dla takich jak ja nie ma miejsc i mogą mnie ewentualnie zawieźć do Ciechocinka. Jak miałem tam jechać, w jednym ubraniu, jak bym wrócił? – żali się nasz Czytelnik po 70-tce. - Teraz siedzę zamknięty w pokoju, boję się o siebie i jeszcze bardziej o bliskich. Strach wyjść nawet do ubikacji, żeby nie zarazić domowników.

W Bydgoszczy bez izolatoriów

Miejsc w izolatoriach w Bydgoszczy faktycznie nie ma – ale też nie było ich u nas nigdy. Izolatoria wojewódzkie miały postać w Ciechocinku. Taka rolę pełni Sanatorium Uzdrowiskowe MSWiA ORION, a pełnić miało też izolatorium ,,Słoneczny Park” w Ciechocinku, ale do teraz nie ruszyło. Wojewoda zapowiada utworzenie izolatorium także w Inowrocławiu.

W Bydgoszczy działa za to miejsce kwarantanny zbiorowej. - Różnica jest taka, że do izolatorium trafiają osoby z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem, do miejsca kwarantanny osoby kierowane na nią, a więc potencjalnie zdrowe – wyjaśnia Adam Dudziak, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego bydgoskiego ratusza. - W naszym mieście taką rolę pełni Hotel „Homer” przy ul. Powstańców Wielkopolskich 33. Był czas, kiedy wszystkie miejsca były zajęte, teraz przebywa tam kilka osób.

Miejsc do dyspozycji jest teoretycznie 24, ale pokoje są dwuosobowe. Jeśli na kwarantannę trafia para, zajmuje jeden pokój, osoby które przyjeżdżają tam w różnym casie, muszą mieć osobne pomieszczenia. - Obecnie zainteresowanie jest mniejsze, wiąże się to z tym, że głównie trafiali tam obcokrajowcy kierowani na kwarantannę po przyjeździe do kraju, jak również powracający do Bydgoszczy z zagranicy bydgoszczanie – wyjaśnia Adam Dudziak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto