W końcu coś się ruszyło w sprawie remontu drogi na Podhalańskiej w Bydgoszczy

- Dzisiaj przyjechali drogowcy łatać dziury na parkingowej części ulicy Podhalańskiej. Nie mamy cienia wątpliwości, że to dzięki interwencji „Pomorskiej” i przekazaniu naszych uwag do zarządu dróg - mówią mieszkańcy ulicy Podhalańskiej, o których pisaliśmy w kwietniu w artykule „Sto metrów zgryzoty”.

Przeczytaj także: Sto metrów zgryzoty. Na remont czekają już 9 lat!

Przypomnijmy, mieszkańcy Podhalańskiej 8 od dziewięciu lat czekają na utwardzenie stu metrów drogi biegnącej wzdłuż bloku. Droga powstała w 2008 roku z inicjatywy mieszkańców innego budynku, jako samowola budowlana - przez rozjeżdżenie trawnika i zlikwidowanie piaskownicy. Nie spełnia żadnych warunków bezpieczeństwa.

Mimo licznych protestów i negatywnej opinii Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, samowoli nie zlikwidowano, a Kujawsko-Pomorski Inspektor Nadzoru Budowlanego uchylił decyzję PINB, zapewniając dojazd do budynku. Mieszkańcy zwrócili się więc z prośbą do drogowców, żeby drogę utwardzić, oznakować i usytuować na niej progi zwalniające. - Mieszkamy na wielkim parkingu - tłumaczyła pani Beata, jedna z zainteresowanych sprawą. - Między jeżdżącymi i parkującymi na trawnikach samochodami bawią się dzieci. Im na szczęście nic się nie stało, ale pod kołami aut ginęły zwierzęta.

Drogowcy mają kłopot, bo na nawierzchni gruntowej nie da się zakotwiczyć progów zwalniających, a część aut parkuje na terenie wspólnoty mieszkaniowej, czyli na terenie, za który nie odpowiada Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Nie mamy podstaw prawnych do interwencji - zaznacza Krzysztof Kosiedowski, rzecznik drogowców i tłumaczy, że Podhalańska 8 nie spełnia kryterów, które kwalifikują ją do utwardzenia. Są nimi m.in. długość, połączenie z drogami wyprowadzającymi ruch z osiedla.
- Coś się jednak ruszyło. Nie wiadomo, czy z pracami dojdą do końca ulicy, ale dobre i to - kończą mieszkańcy.