Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W MZK w Bydgoszczy będą po proteście podwyżki wynagrodzeń. Skąd bydgoski ratusz wziął na nie pieniądze?

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
Trwają ustalenia dotyczące podziału środków, jakie MZK przeznaczy na podwyżki.
Trwają ustalenia dotyczące podziału środków, jakie MZK przeznaczy na podwyżki. Dariusz Bloch
Po dwóch tygodniach protestu, w czwartek 7 lipca, załoga MZK otrzymała propozycję 350 zł brutto podwyżki. Skąd pochodzą środki na podwyżki, których jak przekonywano, nie było?

Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy

od 16 lat

W liście otwartym z 1 lipca Rafał Bruski napisał, że biorąc pod uwagę aktualną sytuację finansową spółki MZK (straty) i sytuację finansową miasta („aktualną, wynikającą z wprowadzonych przez obecny rząd RP zmian wpływających na spadek dochodów i wzrost wydatków samorządów”) spełnienie dodatkowych roszczeń wymaga zwiększenia dochodów lub ograniczenia wydatków miasta Bydgoszczy.

– Mając na uwadze powyższe, a także utrzymanie zaplanowanych w budżecie Miasta Bydgoszczy wydatków w innych niż transport publiczny obszarach (np. kultura, edukacja, opieka przedszkolna, pomoc społeczna, utrzymanie czystości, sport, itp.), spełnienie nawet w części Państwa oczekiwań, czyli w wysokości wyższej niż zaplanowana przez Zarząd Spółki w planie finansowanym, musi się dokonać przez:
a) podniesienie cen biletów uprawniających do przejazdu o ok. 25%, albo
b) likwidację ulg dla seniorów i młodzieży, albo
c) zmniejszenie pracy przewozowej, skutkującej zmniejszeniem częstotliwości kursowania tramwajów i autobusów, albo
d) połączonymi częściowymi działaniami opisanymi w punktach a, b i c.

W związku z faktem, że prawa ekonomii nie podlegają negocjacjom – innych możliwości nie ma – napisał prezydent Bydgoszczy. W propozycjach zawartych po spotkaniu Rady Nadzorczej i Zarządu MZK, związków zawodowych w spółce, ZDMiKP oraz prezydenta Bydgoszczy, mowa o podwyżce 350 zł brutto, ale bez konieczności podnoszenia cen biletów, likwidacji ulg czy zmniejszenia pracy przewozowej.

Plan był, środków nie

Miasto z pytaniami o środki finansowe na podwyżki, które jak przekonywano w trakcie trwania protestu nie ma, odsyła do zarządu MZK. – Prezydent kilkukrotnie publicznie podkreślał, że podwyżki cen biletów ani likwidacja ulg nie jest planowana – odpowiedziała nam Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Bydgoszczy. Podwyżki nie mają też wpłynąć na cięcia kursów.

– To jest zapisane nie wprost, ale w porozumienia – zmiana sposobu waloryzacji umowy przewozowej. Cały rok wydawaliśmy pieniądze i czekaliśmy, aż w następnym roku prezydent nam zwaloryzuje inflację.

Gdyby waloryzacja była roczna, podwyżkę mógłbym dać w lutym 2023 roku. Prezydent przyspieszył sposób rozliczeń. Teraz waloryzacja odbywa się kwartalnie – po pierwszym kwartale wpływa gotówka za pierwszy kwartał, po drugim za drugi itd. Wydatki na te podwyżki mieliśmy zaplanowane w kosztach, ale nie mieliśmy ich na rachunku – tłumaczy Andrzej Wadyński, prezes MZK.

Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej, informuje, że w grudniu 2021 r., gdy MZK planowało koszty na 2022 r., w piśmie zwrócono się do zarządu, aby wzrost wynagrodzeń nie był mniejszy niż procent wzrostu średniej krajowej w porównaniu do ubiegłego roku.

Wtedy dawało to ok. 560 zł. Na początku roku otrzymaliśmy podwyżkę 210 zł, bo o tyle wzrosła najniższa krajowa, więc zostało te 350 zł. Ciągle mówiono nam, że tych środków nie ma, a jak się okazało, pieniądze były przygotowane przez zarząd. Na pierwszym posiedzeniu zespołu doraźnego pan prezes powiedział, że środki są, ale nie może ich wypłacić, bo czekał na podpis pana prezydenta – tłumaczy Andrzej Arndt.

Czas na podział

W protokole po spotkaniu 7 lipca podkreślono, że środki finansowe będą pochodzić z pieniędzy własnych MZK. Zapytaliśmy ratusz dlaczego propozycja podwyżek o 350 zł nie została zaproponowana wcześniej, a dopiero blisko 2 tygodnie po rozpoczęciu protestu, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdyby taka kwota padła 24 czerwca, pierwszego dnia buntu załogi MZK, być może kierowcy i motorniczy już wtedy wyjechaliby na swoje trasy. Żądanie 1000 zł brutto – o które nadal w sporze zbiorowym zamierzają walczyć pracownicy – jak kilkukrotnie podkreślał przewodniczący Arndt, było spowodowane frustracją, że nikt nie rozmawia z załogą.

Na wynagrodzenia dla pracowników MZK do końca roku przeznaczone będzie dodatkowo ponad 3 mln zł, co daje średnio 350 zł brutto na etat. Nie oznacza to, że taką kwotę otrzymają kierowcy czy motorniczy – podział środków w zależności od tego, jakie, kto pełni stanowisko w firmie, będzie dopiero ustalany. We wtorek 12 lipca o godz. 10 zarząd spółki spotka się z przedstawicielami załogi, w tym związkami zawodowymi.

Na spotkaniu obecni będą reprezentanci wszystkich grup pracowników: od kierownika, do mechanika, kierowcy, informatyka czy motorniczego. Każdy będzie miał prawo powiedzieć, jak to widzi – wyjaśnia Andrzej Wadyński. Prawdopodobnie jedna rozmowa nie wystarczy, aby dojść do porozumienia.

Oto, jak sportowcy w weekend walczyli na ulicach Bydgoszczy o trofea i jak najlepsze wyniki w obiektywie naszego Czytelnika >>>

8. edycja Enea Triathlon Bydgoszcz to impreza z tysiącami za...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto