Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew!
Wzrost liczby zakażonych wirusem SARS-CoV-2, z jakim mieliśmy do czynienia w okresie ostatnich kilku tygodni sprawił, że zmalały zapasy środków ochrony osobistej. Sprawdziliśmy; czy w bydgoskich szpitalach braki są bardzo dotkliwe. Na szczęście okazało się, że jeszcze nie.
- Obecnie mamy zabezpieczenie, niemniej wsparcie w postaci rękawic (rozmiar M i L), maski FFP2 i kombinezony byłoby mile widziane – mówi Marta Laska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy.
Kłopotów spowodowanych brakiem środków ochrony osobistej nie ma również Szpital Uniwersytecki nr 2 im. dr. Jana Biziela.
- Środków tych potrzeba coraz więcej. Są coraz droższe i w dłuższej perspektywie może się okazać, że czegoś zacznie brakować – twierdzi Kamila Wiecińska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. J. Biziela. - Dziś radzimy sobie dzięki pomocy darczyńców i za to jesteśmy im bardzo wdzięczni.
Polacy ruszają do akcji
Sytuacja jest bardzo trudna, od czasu do czasu na stronach internetowych szpitali pojawiają się apele z prośbą o pomoc. W niektórych polskich miastach obywatele; członkowie straży pożarnych, uczniowie i nauczyciele miejscowych szkół organizują się by wspierać pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Chodzi o te osoby, które trafiły na szpitalne oddziały covidowe bez własnych przyborów kosmetycznych, środków czystości, szlafroków, ręczników i wody do picia. W czasie pandemii zawieszone zostały możliwości odwiedzin, co oznacza, że bliscy pacjentów nie mogą przekazać niezbędnych rzeczy.
Z pomocą dla chorych na COVID-19 ruszyli mieszkańcy np. Ostródy.
- Są zwożeni z całego regionu. Ich rodziny są na kwarantannie, są bardzo daleko, nie mają się jak dostać i po prostu pacjenci - tak jak stoją - są pakowani do karetki, przyjeżdżają do szpitala i nie mają ze sobą podstawowych środków higieny, nie mają ze sobą wody – powiedziała Agnieszka Kacprzyk, organizatorka zbiórki dla pacjentów szpitala w Ostródzie. O zbiórce poinformowała tvn24.
Bydgoska zbiórka
W Bydgoszczy, przypominamy, akcję pomocową prowadziło m.in. Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, które w kwietniu zorganizowało zbiórkę „Ratujmy bydgoski szpitale”. Projekt wpierany był m.in. przez prezydenta Rafała Bruskiego.
- W tej chwili nie planujemy podobnej akcji – przyznaje Marta Stachowiak, rzeczniczka Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Pielęgniarki mają dość
W polskim systemie ochrony zdrowia brakuje medyków m.in. lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, laborantów. Medycy mieli otrzymać dodatkowe pieniądze, obiecane przez rząd i gwarantowane przez parlamentarzystów. Ustawa, która miała uregulować kwestie wynagrodzeń ciągle nie obowiązuje. Dlatego niektórzy tracą już cierpliwość.
We wtorek (17 listopada) Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zagroził strajkiem.
- Zarząd podjął jednomyślnie uchwałę w sprawie przygotowań do wszczęcia sporów zbiorowych w całym kraju – oświadczyła Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP. - Jak będzie taka konieczność, to także do podjęcia decyzji o strajku generalnym. Uważamy, że jest to konieczne. Ignorowanie środowiska zawodowego pielęgniarek i położnych staje się coraz częstsze.
Krystyna Ptok przypomniała, że Sejm będzie obradował nad kolejną zmianą ustawy. Jeśli wejdzie w życie, medycy stracą dodatki wypłacane tym, którzy pracując narażają się na zakażenie koronawirusem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?