Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W szpitalach w Bydgoszczy zmniejszają się zapasy środków ochrony osobistej. Czy potrzebne będą kolejne akcje wsparcia?

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Szpital Uniwersytecki im. dr. Jana Biziela dziękuje wszystkim darczyńcom. Dzięki nim nie brakuje środków ochrony osobistej.
Szpital Uniwersytecki im. dr. Jana Biziela dziękuje wszystkim darczyńcom. Dzięki nim nie brakuje środków ochrony osobistej. Tomasz Czachorowski
W bydgoskich szpitalach kurczą się zapasy środków ochrony osobistej. Są miejsca w Polsce, w których odradza się idea organizowania akcji pomocowych. Sytuacja kadrowa nie jest dobra, a zawiedzione decyzjami rządu pielęgniarki grożą strajkiem generalnym.

Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew!

Wzrost liczby zakażonych wirusem SARS-CoV-2, z jakim mieliśmy do czynienia w okresie ostatnich kilku tygodni sprawił, że zmalały zapasy środków ochrony osobistej. Sprawdziliśmy; czy w bydgoskich szpitalach braki są bardzo dotkliwe. Na szczęście okazało się, że jeszcze nie.

- Obecnie mamy zabezpieczenie, niemniej wsparcie w postaci rękawic (rozmiar M i L), maski FFP2 i kombinezony byłoby mile widziane – mówi Marta Laska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza w Bydgoszczy.

Kłopotów spowodowanych brakiem środków ochrony osobistej nie ma również Szpital Uniwersytecki nr 2 im. dr. Jana Biziela.

- Środków tych potrzeba coraz więcej. Są coraz droższe i w dłuższej perspektywie może się okazać, że czegoś zacznie brakować – twierdzi Kamila Wiecińska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. J. Biziela. - Dziś radzimy sobie dzięki pomocy darczyńców i za to jesteśmy im bardzo wdzięczni.

Polacy ruszają do akcji

Sytuacja jest bardzo trudna, od czasu do czasu na stronach internetowych szpitali pojawiają się apele z prośbą o pomoc. W niektórych polskich miastach obywatele; członkowie straży pożarnych, uczniowie i nauczyciele miejscowych szkół organizują się by wspierać pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2. Chodzi o te osoby, które trafiły na szpitalne oddziały covidowe bez własnych przyborów kosmetycznych, środków czystości, szlafroków, ręczników i wody do picia. W czasie pandemii zawieszone zostały możliwości odwiedzin, co oznacza, że bliscy pacjentów nie mogą przekazać niezbędnych rzeczy.

Z pomocą dla chorych na COVID-19 ruszyli mieszkańcy np. Ostródy.
- Są zwożeni z całego regionu. Ich rodziny są na kwarantannie, są bardzo daleko, nie mają się jak dostać i po prostu pacjenci - tak jak stoją - są pakowani do karetki, przyjeżdżają do szpitala i nie mają ze sobą podstawowych środków higieny, nie mają ze sobą wody – powiedziała Agnieszka Kacprzyk, organizatorka zbiórki dla pacjentów szpitala w Ostródzie. O zbiórce poinformowała tvn24.

Bydgoska zbiórka
W Bydgoszczy, przypominamy, akcję pomocową prowadziło m.in. Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, które w kwietniu zorganizowało zbiórkę „Ratujmy bydgoski szpitale”. Projekt wpierany był m.in. przez prezydenta Rafała Bruskiego.
- W tej chwili nie planujemy podobnej akcji – przyznaje Marta Stachowiak, rzeczniczka Urzędu Miasta Bydgoszczy.

Pielęgniarki mają dość

W polskim systemie ochrony zdrowia brakuje medyków m.in. lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, laborantów. Medycy mieli otrzymać dodatkowe pieniądze, obiecane przez rząd i gwarantowane przez parlamentarzystów. Ustawa, która miała uregulować kwestie wynagrodzeń ciągle nie obowiązuje. Dlatego niektórzy tracą już cierpliwość.

We wtorek (17 listopada) Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych zagroził strajkiem.
- Zarząd podjął jednomyślnie uchwałę w sprawie przygotowań do wszczęcia sporów zbiorowych w całym kraju – oświadczyła Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP. - Jak będzie taka konieczność, to także do podjęcia decyzji o strajku generalnym. Uważamy, że jest to konieczne. Ignorowanie środowiska zawodowego pielęgniarek i położnych staje się coraz częstsze.

Krystyna Ptok przypomniała, że Sejm będzie obradował nad kolejną zmianą ustawy. Jeśli wejdzie w życie, medycy stracą dodatki wypłacane tym, którzy pracując narażają się na zakażenie koronawirusem.

Na dzisiejszy (17.11.) protest w Bydgoszczy przyjedzie około 50 autokarów z województwa kujawsko-pomorskiego.

Protest przewoźników w Bydgoszczy. "Nikt nie chce z nami roz...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto