Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wodna drogówka

Adrian Basa
Siedmiu policjantów, sześć motorówek i nowofunland. To bydgoskie siły policji wodnej, które mają pilnować porządku i bezpieczeństwa na Brdzie i okolicznych jeziorach.

Siedmiu policjantów, sześć motorówek i nowofunland. To bydgoskie siły policji wodnej, które mają pilnować porządku i bezpieczeństwa na Brdzie i okolicznych jeziorach. Trudno spełnić te warunki bez sprzętu do nurkowania i z paliwem, starczającym na tydzień pracy.

Komisariat Policji Wodnej na bydgoskiej Wyspie Młyńskiej. Dwa pokoiki, podniszczona łazienka i trochę starych mebli. Żadnych komputerów, faksów, ubogie zaplecze sanitarne.

- W policji nie jest bogato, choć jeszcze kilka lat temu nie mieliśmy problemów z paliwem - przyznaje komendant posterunku Leszek Nowak. - Miesięcznie mieliśmy 250 motogodzin na wszystkie motorówki, a teraz mamy 43. To wystarczy na niecałe dwie godziny patrolowania dziennie!

Dramatyczna sytuacja jest również z paliwem do samochodów, będących na stanie posterunku. Tysiąc kilometrów miesięcznie to praktycznie nic.
- Cieszymy się, że Komenda Miejska kupiła nam wymarzonego nissana patrol. Tylko jak nim jeździć nie mając paliwa? - przyznaje sierż. sztabowy Jerzy Maciejewski. - Podobnie jest z motorówkami.

Dwie z nich to nowoczesne i szybkie łodzie ze 115 - konnymi silnikami mercury. Potrafią rozpędzić się do siedemdziesięciu kilometrów na godzinę. Policja kupiła je siedem lat temu po 50 tys. złotych każda.

- Z braku pieniędzy są jednak rzadko używane - przyznaje komendant. - Palą 23 litry benzyny na godzinę, a dwie mniejsze tylko osiem. Wybór, którymi patrolować wody jest oczywisty.

Nurkowie na dnie
Wszyscy pracownicy komisariatu na Wyspie Młyńskiej mają ukończone specjalistyczne kursy ratownictwa wodnego, uprawnienia na kierowanie łodzią motorową i nurkowania. Do września br. współtworzyli grupę nurków, pomagającą w wyciąganiu z wody dowodów przestępstw, wraków aut. Od 11 lat organizowali zloty polskich nurków i w spektakularny sposób oczyszczali Brdę ze śmieci.
- Grupa ta została zlikwidowana przez wojewódzkiego komendanta policji - mówi jeden z policjantów. - Do wyciągania topielców, aut i dowodów rzeczowych zapraszamy straż pożarną. Ona jednak nie musi tego robić, bo statut pozwala jej na ratownictwo wodne a nie wydobywanie czegokolwiek.

Mimo tych przeciwności, policjanci z komisariatu i jego letnich oddziałów przy podbydgoskich kąpieliskach w tym roku uratowali od utonięcia aż czternaście osób. Wydobyli ośmiu topielców i złapali prawie pięciuset kłusowników, przy okazji niszcząc im sprzęt. - Chlubą komisariatu jest Magis, nowofunland tropiący ludzkie zwłoki - mówi, nie ukrywając dumy, sierżant sztabowy Włodzimierz Marcinkowski, prowadzący psa. - Wykryliśmy cztery zwłoki i jesteśmy obecnie najlepsi w kraju.

Najświeższym sukcesem psa i jego opiekuna było wykrycie kilkanaście dni temu w Skrwilnie zwłok mężczyzny, zabetonowanych przez żonę w garażu rok temu.
- Mielibyśmy jeszcze lepsze wyniki, ale brak pieniędzy ogranicza działanie - przyznaje komisarz L. Nowak. - Przez to musimy liczyć na pomoc z Państwowej Straży Rybackiej, Polskiego Związku Wędkarskiego i innych. Może strajkujący niedawno w Warszawie koledzy coś wywalczą?

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto