Kiedy wydaje się, że na nic nie ma czasu, kiedy jest się "zakręconym" przez własne problemy, pracę, rodzinę, rachunki i milion innych "niezbędnych" spraw, warto przyjrzeć się, jak żyją inni ludzie. Okazuje się wtedy, że obok istnieją osoby chore, samotne. Kontakt z takimi ludzmi sprowadza na ziemię natychmiast. Może warto w takim razie, także dla własnego dobra, zostać wolontariuszem?
Do podjęcia takiej decyzji zachęcała młodzież licealna podczas wczorajszej konferencji pt. "Wolontariuszy dialog o dobru, które jak chleb trzeba dzielić". Spotkanie odbyło się w Zespole Szkół nr 9, a jego inicjatorami byli terapeuci ze świetlicy terapeutycznej stowarzyszenia "Rodzina Miłości Ofiarnej" działającej przy parafii p.w. Zmartwychwstania Pańskiego. Pięciu młodych wolontariuszy postanowiło spróbować przekonać zgromadzoną młodzież, że wolontariat "mnoży czas", a nie go zabiera.
- Trzeba nauczyć się planować dzień, w każdej chwili należy się spodziewać wezwania, trzeba wykonywać swoje obowiązki naprawdę uczciwie, nie wolno nic odkładać na ostatnią chwilę - tłumaczył Piotr. - Taka działalność uczy pokory wobec życia. Nie spodziewałem się, że zmienię o 180 stopni poglądy.
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość plus autentyczna życzliwość - tego wymaga się od wolontariusza. I, oczywiście, poświęcenia czasu.
- W ciągu dnia wykonuje się tyle niepotrzebnych rzeczy, mówi się o bzdurach, jest telewizja, chodzenie z kąta w kąt. Zauważyłam, że kiedy jestem w świetlicy czas, biegnie szybciej, a potem nie można się rozstać z przyjaciółmi. Jesteśmy jak rodzina - zapewnia Ania.
Ze świetlicą współpracuje około 40 osób z bydgoskich szkół średnich, podstawówek i gimnazjów. Każdy podopieczny ma dzięki temu swojego opiekuna. Zajęcia odbywają się codziennie w godz. od 17 do 20 w budynku przy al. S. K. Wyszyńskiego 58. Niepełnosprawni czują się tam kochani i potrzebni, o czym przekonuje film zaprezentowany podczas konferencji.
- Nie trzeba współpracować z nami każdego dnia, nawet jest to niewskazane - mówi terapeutka Ewa Żmich. - Wystarczy przyjść raz w tygodniu na trzy godziny. Nie wymagamy specjalnych umiejętności, najważniejsze to być z nami.
Zapewniamy szkolenia i fachową literaturę. Zatrudniamy profesjonalnych terapeutów i psychologów, którzy przygotowują do pracy z chorymi dziećmi. Cały czas czekamy na chętnych do pomocy. Nie ma ograniczenia wiekowego.
Osoby zainteresowane pracą w świetlicy, a także - jeśli zajdzie taka potrzeba - w szpitalu, mogą kontaktować się z kierownikiem świetlicy, Joanną Wardacką - tel. 585-13-02.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?