Stoją, rdzewieją, niszczeją, porasta je trawa i mech. Często stanowią też zagrożenie dla ruchu czy bawiących się w pobliżu dzieci. Ponadto zajmują miejsca postojowe, o które kierowcy codziennie muszą toczyć walkę w zatłoczonym i zakorkowanym Krakowie. Mowa tu o wrakach, autach pozostawionych na chodnikach, zieleńca i ulicach, które często od lat nie były uruchamiane. Apelujemy do służb, straży miejskiej, by usuwać takie rupiecie. Problem w tym, że to proces długotrwały. Trzeba zacząć od poszukiwań właścicieli "aut", a to często nie jest proste.