Wrocław: Opuszczone kamienice szpecą miasto

A co z kamienicami w centrum i wzdłuż ulic wylotowych, gdzie codziennie przemieszczają się tysiące wrocławian i przyjezdnych? Choćby te przy ul. Opolskiej pod numerami 4, 35 i 97. Stąd mieszkańców wykwaterowano już dawno. Z "czwórki" niedługo po powodzi w 1997 roku. Do tej pory z budynkiem nic się nie dzieje.

- Musieliśmy wykwaterować stamtąd lokatorów, ponieważ budynki są w złym stanie technicznym. Nie zapadła jeszcze decyzja, jaka przyszłość czeka te kamienice. Niewykluczone, że je wyburzymy - wyjaśnia Krzysztof Jędrysiak, rzecznik prasowy Wrocławskich Mieszkań. To miejska spółka, która zarządza częścią budynków w stolicy Dolnego Śląska.

W podobnej sytuacji są budynki przy Traugutta 60 (oficyna) i Popielskiego 6.
Wiadomo, że około 50 kamienic ma zostać sprzedanych deweloperom. Zanosi się na to, że będą straszyć wyglądem jeszcze wiele lat. Procedury przetargowe zajmują sporo czasu. Poza tym nie wiadomo, czy ktokolwiek zechce kupić rozpadające się budynki.

Podczas naszej wizyty okazało się, że w teoretycznie pustej kamienicy przy Traugutta 122 mieszkają bezdomni, którzy wcześniej przesiadywali na Dworcu Głównym PKP. Sąsiedzi z okolicznych kamienic mają ich dość. Chcą, żeby budynek został zrównany z ziemią. Tak się jednak nie stanie, bo miasto postanowiło go sprzedać.

Z innym kłopotem borykają się mieszkańcy z ul. Kniaziewicza. Od wielu miesięcy stoi tam opuszczona oficyna. Lokatorzy zaalarmowali Zarząd Zasobu Komunalnego, że w środku mieszkają szczury i nietoperze. Ostatnio jeden z nietoperzy zaatakował podobno przechodzącą obok kobietę. Dlatego chcą, aby budynek został wyburzony. Nic z tego: kamienica jest wpisana do rejestru zabytków. Urzędnicy poinformowali, że będzie wyremontowany. Najwcześniej w przyszłym roku.

- Miasto powinno bardziej przyłożyć się do remontów kamienic - uważa Alicja Lewandowska, radna osiedlowa z Przedmieścia Oławskiego, wcześniej wieloletnia radna miejska. - Lepiej wychodzi nam stawianie fontann - ironizuje.