Wszystkich Świętych. Znicz z GPS-em na złodzieja i obrabowany zniczomat

Jedni kupują kwiaty i znicze na cmentarz. Drudzy trafiają do kroniki kryminalnej, jako główni bohaterowie. Mieszkanka gminy Bukowiec w powiecie świeckim w zniczu umieściła nadajnik GPS. Od kilku tygodni ginęły jej znicze, które stawiała przy przydrożnym drzewie, gdzie zginął jej syna. Kobieta zamierzała przechytrzyć złodzieja. Jej metoda okazała się skuteczna. Kilka dni po kolejnej już kradzieży złodziej został złapany. Łyknął przynętę, czyli ukradł znicz, chociaż nie wiedział, że ten jest wyposażony w nadajnik. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Nadawany sygnał po paru dniach od kradzieży doprowadził do domu 61-latka też z gminy Bukowiec.

Mężczyzna najpierw nie przyznawał się do kradzieży, ale podczas przeszukania posesji policjanci znaleźli 13 z 15 skradzionych zniczy; były o łącznej wartości 1000 złotych. Złodziej usłyszy zarzut.

Podobne przypadki zdarzają się w naszym regionie. Inny mężczyzna też coś ukradł. Policjanci z Radziejowa zatrzymali 33-letniego mieszkańca miasta. Włamał się do automatu ze zniczami i ukradł z niego pieniądze. Do zdarzenia doszło nocą. Okazało się, że świętował wtedy urodziny, lecz imprezowej ekipie zabrakło pieniędzy na alkohol. Wtedy 33-latek postanowił włamać się do zniczomatu. Zatrzymany tak samo usłyszał zarzut, ale kradzieży z włamaniem.

O tym też zrobiło się głośno: na cmentarzu w Grudziądzu pijany ksiądz pojawił się na pogrzebie. Krewni zmarłego powiadomili policję. Przyjechali funkcjonariusze. Kapłan wydmuchał ponad 2 promile alkoholu. Nie od razu winowajca usłyszał zarzut, ponieważ najpierw trzeba bowiem rozstrzygnąć, czy duchowny pełnił posługę czy też wykonywał pracę.