Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybuch w Wojnowie. Sąsiedzi boją się mieszkać z Krzysztofem P. pod jednym dachem

Adam Lewandowski ([email protected])
25 mieszkańców bloku trzeba było ewakuować
25 mieszkańców bloku trzeba było ewakuować Nadesłane
O tym, że ich sąsiad, Krzysztof P. lubi bawić się w pirotechnika, sąsiedzi wiedzieli ponoć od dawna. Ale nikt o tym nie chciał zgłosić dalej. Bali się. I boją się mówić nadal. Bo przecież kiedyś Krzysztof P. wróci do Wojnowa...

Gdyby nie wybuch petardy w jego mieszkaniu w nocy z soboty na niedzielę (6/7 lipca), nic by się nie zmieniło. Z Krzysztofem P. w mieszkaniu był jego kolega, któremu w wyniku wybuchu nic się nie stało, ale ten widząc rannego kompana wezwał karetkę pogotowia. A załoga karetki - policję. Okazało się, że zarówno Krzysztof P., jak i jego kolega byli mocno pijani.

- Około godziny 9.30 zawiadomiono mnie o tym, co się stało w Wojnowie - wspomina Radosław Kempiński, zastępca wójta gminy Sicienko.

- Pojechałem natychmiast do Wojnowa. Prowadzący akcję komendant policji w Koronowie zdecydował o ewakuacji 25 mieszkańców bloku. Umieściliśmy ich w budynku, w którym pod jednym dachem są i świetlica wiejska, i remiza OSP. Ale na wszelki wypadek przygotowaliśmy też szkołę jako dodatkowe miejsce ewakuacji. A że w mieszkaniu w bloku doszło do wybuchu, więc powiadomiliśmy powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, by orzekł, czy budynek ten będzie można ponownie zasiedlić. Inspektor był na miejscu już o godz. 11. Okazało się, że nic mieszkańcom nie zagraża, więc ewakuowani mogli wracać do swych mieszkań. Ludzie wrócili, wtedy mogłem i ja wrócić do domu...

Od sobotniego rana zarządzono ewakuację bloku, w przeprowadzeniu której pomagali bydgoscy strażacy z JRG nr 4 i OSP Wojnowo, którzy zabezpieczali też teren. W południe zjawili się policyjni pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego KWP w Bydgoszczy.

34-letni pirotechnik amator z podbydgoskiego Wojnowa usłysza...

Okazało się też, że sprawcy wybuchu również nic się nie stało. Jego kompan już w niedzielę po przesłuchaniu został wypuszczony, a on - 34-letni Krzysztof P. - zatrzymany. Za konstruowanie i gromadzenie niebezpiecznych materiałów. Prokuratura zarzuciła mu nielegalne posiadanie kilkunastu sztuk amunicji oraz niebezpiecznych środków, które mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób. - Wszystkie te przestępstwa zagrożone są karą do ośmiu lat więzienia - mówi Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Szubinie. Śledczy wystąpili do sądu o zastosowanie wobec zatrzymanego w niedzielę aresztu tymczasowego na trzy miesiące. - Sąd decyzję podejmie jutro o godzinie 8 rano - powiedziała nam wczoraj prokurator Agnieszka Adamska-Okońska.

Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto