Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z chaosu prawo

.
Z nieukrywana ulgą i oklaskami przyjęto w sobotę nowelizację kodeksu etyki lekarskiej. Nie ma w nim kontrowersyjnych zapisów dotyczących m.in. ograniczenia badań prenatalnych i medycznie wspomaganej prokreacji.

Z nieukrywana ulgą i oklaskami przyjęto w sobotę nowelizację kodeksu etyki lekarskiej. Nie ma w nim kontrowersyjnych zapisów dotyczących m.in. ograniczenia badań prenatalnych i medycznie wspomaganej prokreacji. Znowelizowany kodeks zawiera nowe punkty o zakazie klonowania ludzi oraz eutanazji, a także reguluje relacje lekarza z przemysłem.

Czy jest to kompromis? - Na pewno, biorąc pod uwagę wrzawę, jaka rozpętała się na długo przed Nadzwyczajnym VII Krajowym Zjazdem Lekarzy w Toruniu, który przyjął nowelizację kodeksu. "Za" głosowało 250 delegatów, "przeciw" - 18, wstrzymało się od głosu 16 osób.

Poprawki do poprawek

- Ani sukces, ani porażka - stwierdził dr Jerzy Umiastowski, przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady lekarskiej, jeden ze współautorów projektu. Odmiennego zdania byli inni delegaci.

- Aż trudno uwierzyć, ale jednak przeszedł. Mamy wreszcie "kodeks toruński" - komentowali.

Podczas samej debaty w auli UMK, zarówno pierwszego jak i drugiego dnia można było odnieść wrażenie, że szanse na przeforsowanie projektu nowelizacji kodeksu są małe. Zarzucano mu braki formalne, niezgodność z obowiązującym prawem. W trakcie obrad panował bałagan, niektórzy delegaci byli zdezorientowani. Wręcz przyznawali, że nie mają pojęcia za czym w danej chwili głosują. Zadawano prozaiczne pytania, nie zawsze podawano liczbę głosów oddanych za i przeciw poszczególnym punktom. A samych poprawek zgłoszono podczas zjazdu ponad sto. Głosowano więc za poprawkami do poprawek zawartych w projekcie. Punktem wyjściowym był bowiem projekt nowego kodeksu. Wielokrotnie trzeba było to delegatom podczas zjazdu przypominać.

Punktów zapalnych było kilka. Duże kontrowersje wzbudziła zawarta w projekcie propozycja, zgodnie z którą "lekarz dokonujący zabiegów medycznie wspomaganej prokreacji powinien uczynić wszystko, aby zminimalizować ryzyko dla poczętego dziecka lub jego matki". Zdaniem części delegatów, wybitnych specjalistów z dziedziny ginekologii, przyjęcie takiego punktu mogłoby oznaczać uniemożliwienie zapłodnienia "in vitro". Jerzy Umiastowski zapewniał, że ten fragment był konsultowany z Polskim Towarzystwem Ginekologicznym. Okazało się to nieprawdą. Punkt nie został przyjęty.

Zgodni, niezgodni

Najwięcej kontrowersji wzbudziły badania prenatalne. Większość delegatów nie zaakceptowała zmian dotyczących tych badań, a które mogłyby je znacznie ograniczyć. Delegaci nie byli zgodni, co do tego, jakiego używać w kodeksie określenia: "człowiek w stadium embrionalnym" czy "embrion ludzki". W końcu poprawka za przyjęciem tego drugiego określenia nie przeszła.

Zmieniony został w porównaniu do pierwszej wersji projektu punkt dotyczący stosunków wzajemnych między lekarzami. Kodeks w przyjętej wersji nakazuje lekarzowi, że w razie dostrzeżenia błędu kolegi ma poinformować o nim przede wszystkim autora błędu, natomiast w razie nieskuteczności tej interwencji - izbę lekarską. W pierwotnej propozycji tego zapisu nie było.

Całkowicie nowy w kodeksie etyki lekarskiej jest rozdział dotyczący związków lekarza z przemysłem. Zgodnie z nim m.in. "lekarz nie powinien przyjmować korzyści od przedstawicieli przemysłu medycznego, jeśli może to ograniczyć obiektywizm jego opinii zawodowych lub podważyć zaufanie do zawodu lekarza". Ponadto "lekarz nie może przyjmować wynagrodzenia za samo skierowanie pacjenta na badania prowadzone lub sponsorowane przez producenta leków lub wyrobów medycznych".

Prawie jednogłośnie przeszły fragmenty dotyczące tego, że "lekarz nie może uczestniczyć w procedurach klonowania ludzi dla celów reprodukcyjnych lub terapeutycznych". Podobnie jak punkt o zakazie eutanazji.

Mariola Lorenczewska

O zamieszaniu, jakie towarzyszyło uchwalaniu lekarskiego kodeksu etycznego szerzej napiszemy w piątkowym magazynie "Expressu".

Krok do przodu

Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady lekarskiej:

- Znowelizowany kodeks zawiera istotne zmiany, które czynią go nowoczesnym. Byliśmy pod ogromną presją różnych gremiów, łącznie z mediami. I widać było także podczas obrad, że są osoby bardzo zainteresowane w tym, żeby tego kodeksu nie przyjąć. A jednak zwyciężyła mądrość naszego środowiska.

Potrafiliśmy się zmobilizować i przegłosować w ciągu sześciu godzin ponad sto poprawek do projektu, zgłoszonych w trakcie zjazdu. Część nie przeszła, w tym kilka moich, ale najważniejsze, że zrobiliśmy krok do przodu przyjmując ten kodeks.

Ewa Kralkowska, sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia:

- Moim zdaniem przed ostatecznym głosowaniem należało nanieść wszystkie przegłosowane poprawki i pokazać cały tekst prawnikom. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo pewnej niespójności, co w przyszłości mogłoby komplikować pewne sytuacje prawne, w których znajduje się lekarz.

Znowelizowany kodeks jest korzystny z punktu widzenia pacjentów. Stanowi odcięcie się od pewnych złych praktyk, które jednak miały miejsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto