Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z dnia na dzień matka z pięciorgiem dzieci straciła mieszkanie. Od miesiąca są w hostelu

Katarzyna Piojda
Kasia z synami-bliźniakami i - chwilowo - z córką koleżanki. Ten duży pokój z trzema kanapami, wspólną łazienką i kuchnią, stanowi teraz ich tymczasowy dom.
Kasia z synami-bliźniakami i - chwilowo - z córką koleżanki. Ten duży pokój z trzema kanapami, wspólną łazienką i kuchnią, stanowi teraz ich tymczasowy dom. Dariusz Bloch
Najstarszy syn ma 13 lat. Córka - 10. Kolejny chłopiec skończył 9 lat. Najmłodsze bliźniaki mają po 4 latka. Obecnie mieszkają z mamą w hostelu na Wyżynach.

Najstarszy syn ma 13 lat. Córka - 10. Kolejny chłopiec skończył 9 lat. Najmłodsze bliźniaki mają po 4 latka. Obecnie mieszkają z mamą w hostelu na Wyżynach. Tutaj trafiają m.in. ofiary przemocy. - My tę przemoc mieliśmy na porządku dziennym - przyznaje Katarzyna, mama gromadki. - Przez 10 lat mąż nas terroryzował. Nie pracował też latami. Niedawno znalazł robotę na produkcji. Ale to już po naszym rozstaniu.

Kobieta z dziećmi z dnia na dzień straciła dach nad głową. Dwa pokoje z kuchnią w kamienicy w Śródmieściu. - To nawet nie było moje mieszkanie, należy do teściowej, która wyjechała lata temu i zostawiła je mojemu mężowi - dodaje Katarzyna.

Woli z dziećmi mieszkać w hostelu. - Nie chciałam, żeby dzieci dłużej patrzyły, co on wyprawia, czy to na trzeźwo, czy po pijaku. Policja też widziała, przecież mąż ma założoną Niebieską Kartę dla sprawców przemocy.

Mija miesiąc, odkąd Kasia i dzieci przebywają w hostelu. - Zostały nam około dwa miesiące, bo w takiej placówce można być z reguły maksymalnie trzy miesiące - tłumaczy samotna matka.

I zastanawia się, dokąd pójdą. - Nigdy w życiu nie byliśmy w schronisku, a wygląda na to, że właśnie do niego trafimy przed gwiazdką - boi się.

Gdy mieszkała jeszcze z mężem, sąd orzekł eksmisję do lokalu socjalnego. - Za zadłużenie mieszkania - przyznaje kobieta. - Mąż nie pracował. Ja też nie, bo dzieci były malutkie. Sąd zdecydował, że cała rodzina ma zostać eksmitowana.

- To oznacza, że do wskazanego przez gminę innego mieszkania musielibyśmy przeprowadzić się też z nim. A my już nie chcemy z nim żyć. Powiadomiłam o naszej nowej sytuacji Administrację Domów Miejskich. Wtedy byłam 9. na liście oczekujących na lokal.

Magdalena Marszałek, rzecznik ADM, wyjaśnia: - 23 marcu br. pani Kasia jednak zrezygnowała ze wskazania lokalu w ramach realizacji wyroku eksmisyjnego. Złożyła wniosek o ujęcie na listę osób oczekujących na lokal socjalny z tytułu trudnych warunkach mieszkaniowych i materialnych.

To tak, jakby sprawa była traktowana od początku. - Złożyłam wniosek o przydział mieszkania dla dzieci i dla mnie, już bez mojego męża - informuje Kasia.

Musi czekać na odpowiedź z miasta. - Jeżeli Miejska Komisja Mieszkaniowa rozpatrzy wniosek pozytywnie, pani ta zostanie ujęta na listę osób oczekujących - zaznacza Marszałek.

Tyle że na mieszkanie socjalne czeka 800 rodzin.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto