Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabieranie i dawanie

ap
Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację ustawy o dodatkach mieszkaniowych. Wynika z niej, że wyższe dodatki mieliby otrzymać lokatorzy prywatnych kamienic, ale jednocześnie rząd nie zamierza powiększać puli ...

Ministerstwo Infrastruktury przygotowało nowelizację ustawy o dodatkach mieszkaniowych. Wynika z niej, że wyższe dodatki mieliby otrzymać lokatorzy prywatnych kamienic, ale jednocześnie rząd nie zamierza powiększać puli pieniędzy przeznaczonej na wypłatę dodatków. Zdaniem bydgoskiego oddziału Polskiej Unii Lokatorów, takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia. Miasto z kolei obawia się, że być może po raz kolejny będzie musiało dołożyć swoje środki.

Obecnie system naliczania wysokości dodatku mieszkaniowego jest skomplikowany. Uwzględniana jest wysokość dochodu gospodarstwa domowego ubiegającego się o przyznanie dodatku. W tej chwili nie może on przekroczyć 110 procent najniższej emerytury na jednego członka rodziny, a w wypadku gospodarstwa jednoosobowego - 160 procent. Bierze się także pod uwagę metraż zajmowanego mieszkania oraz wysokość wydatków ponoszonych na lokal.

Proponowana przez ministerstwo nowelizacja ma pomóc przede wszystkim lokatorom prywatnych kamienic (które miały tzw. przydział administracyjny), dotkniętych podwyżkami czynszów po ubiegłorocznym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on mianowicie, że ograniczanie wysokości czynszu jest niezgodne z konstytucją. Pozwoliło to właścicielom kamienic na podnoszenie czynszów do 3 procent tzw. wartości odtworzeniowej lokalu.

Zgodnie z proponowaną nowelizacją, przy ustalaniu dodatku ma być brana pod uwagę wysokość czynszu. - W tej chwili wysokość czynszu regulowanego wynosi 3,72 złote za metr kwadratowy, natomiast właściciel może podnieść czynsz najemcy do 5,75 złotych. To znacząca różnica, może to być zatem korzystne dla tych lokatorów - ocenia Regina Politowicz, kierownik referatu dodatków mieszkaniowych bydgoskiego Urzędu Miasta.

Nowelizacja zmienia również inne wskaźniki, od których zależy przyznanie i wysokość dodatków mieszkaniowych - wysokość dochodu oraz limity wydatków ponoszonych za lokal.

Wprowadzenie tych zmian spowodowałoby, że zwiększyłaby się liczba uprawnionych do ubiegania się o dodatek, ale jednocześnie propozycja ministerstwa nie przewiduje zwiększenia kwot na nie przeznaczonych. - To oznacza, że być może gmina będzie musiała dołożyć pieniądze - obawia się Regina Politowicz. - W tej chwili jeszcze trudno tę propozycję ocenić, bo nie ma szczegółowych przepisów i nie wiadomo, jak to liczyć. Dodatki dla tych lokatorów mogą być wyższe, ale pewnie niewiele, bo jednocześnie zwiększą się udziały procentowe, które najemca będzie musiał spełnić - dodaje.

W ocenie Wiesława Maleskiego, prezesa bydgoskiego oddziału Polskiej Unii Lokatorów, żadne rozwiązanie szczegółowe nie mają sensu, jeżeli brakuje pieniędzy. - Sytuacja mieszkaniowa w Polsce jest bardzo skomplikowana. Mamy jeden z najniższych w Europie wskaźników liczby mieszkań na 1000 mieszkańców.

U nas nie rynku mieszkaniowego. Rząd próbuje naprawiać błędy doraźnymi rozwiązaniami. Nie można jednak zwiększać wysokości dodatków mieszkaniowych dla jednej grupy najemców kosztem innych. Przecież te dodatki i tak idą do kieszeni kamieniczników. To muszą być jakieś przesunięcia budżetowe - twierdzi Wiesław Maleski.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto