Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy.
- Proponowaliśmy przy okazji drugiej fali pandemii wprowadzić godzinowe zaostrzenia w sprzedaży alkoholu, taka propozycja konkretnie padła - opowiada poseł PiS. - Chodziło o to, żeby ograniczyć kontakty międzyludzkie w sklepach w czasie pandemii. Niestety część posłów nie tylko z regionu zaprotestowała, zasłaniając się tym, że wyborcy im tego nie zapomną.
Właściciel monopolowego się śmieje
- To robienie dobrej miny do złej gry - mówi właściciel jednego z "monopoli" w Bydgoszczy. - Wszystkie ceny skoczyły w górę, ja już nawet robię promocje, żeby towar schodził. Za moment i tak będzie drożej... Tymczasem rządowy pomysł zakładał, że sprzedaż alkoholu kończy się o godz. 19. A ja mam w ofercie np. wodę, soki, gorące kubki itp. To znaczy co? Mam sklep zamykać czy bić się z kolesiami, którzy muszą sobie kupić buteleczkę wódki, ale przyszli o 19.10? Przecież zaraz będą awantury. Poza tym - nie ukrywajmy - ze sprzedaży alkoholu idą podatki. Ten pomysł jest alogiczny...
Producenci alkoholu przeciwko
Obostrzenia związane z pandemią krytykują też przedstawiciele branży. - Skutek tego będzie taki, że ludzie będą pić nielegalny alkohol - ocenia Janusz Palikot, prezes Tenczyńska Okovita S.A. To samo twierdzi Andrzej Szumowski, prezes stowarzyszenia Polska Wódka.
Na razie rząd Mateusza Morawieckiego nie ograniczył sprzedaży alkoholu. W sklepach obowiązują ogólne limity klientów robiących zakupy. Rząd zamknął dla gości restauracje, bary i puby. Tyle tylko, że z przestrzeganiem tych zakazów różnie bywa.
Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy, pytana o ew. zaostrzenia sprzedaży alkoholu, zauważa: - Od czasu do czasu pojawiają się takie pomysły, ale bez konkretów. Nie rozważamy, czekamy na konkretne regulacje ze strony rządu
.
W Bydgoszczy pozwolenia na handel alkoholem średnio rocznie ma ponad poł tysiąca sklepów i ponad 200 punktów gastronomicznych.
Jak jest w Europie?
Ze sprzedażą alkoholu w Europie jest ciężko. Zwłaszcza w krajach przyzwyczajonych do tego, że ich mieszkańcy uwielbiają nocami przesiadywać w pubach i barach.
- W Irlandii puby są zamknięte - opowiada znajomy. - To samo jest w Szkocji i zdaje się w Walii... W Irlandii po godz. 22 alkoholu w sklepie nie kupisz.
W Belgii i Holandii zamknięto wszystkie bary i restauracje. Jest tam zakaz sprzedaży alkoholu po godz. 20. W Holandii do godz. 7 rano nawet nie wolno mieć przy sobie butelki gorzałki. W Czechach za picie "pod chmurką" grozi kara 10 tys. koron - to mniej więcej 1700 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?